Wybuch miał nastąpić przy punkcie kontrolnym. Bliższe szczegóły zdarzenia nie są na razie znane. - Eksplozja miała miejsce w pierwszym punkcie kontrolnym na lotnisku w Kabulu - powiedział zastępca szefa policji w Kabulu Gul Agha Rouhani Sayed, którego cytuje AFP. Eksplodowały dwa samochody-pułapki. Zginęły co najmniej cztery osoby. Liczba rannych, według różnych źródeł, to od 10 do 15. Są wśród nich zarówno cywile, jak i funkcjonariusze sił bezpieczeństwa. Kłęby dymu unoszą się nad miejscem eksplozji. W akcji jest już pogotowie ratunkowe i straż pożarna. Wybuch był najprawdopodobniej zamachem, jednak żadna z grup terrorystycznych nie wzięła do tej pory za niego odpowiedzialności. W ubiegłym tygodniu w fali ataków terrorystycznych w Afganistanie zginęło co najmniej 50 osób. Władze wiążą eskalację przemocy ze zmianą na szczytach władzy wśród afgańskich talibów. Nowym przywódcą został Mułła Achtar Mohammed Mansur, który faktycznie rządził talibami od co najmniej trzech lat, kiedy to oficjalnie wyznaczono go na zastępcę mułły Omara. Śmierć tego ostatniego oficjalnie potwierdzono jednak dopiero pod koniec ubiegłego miesiąca.