Według poprzedniego bilansu w prowincji Wan, dotkniętej trzęsieniem o sile 7,2 w skali Richtera, zginęło 481 osób. W mieście Ercis, najbardziej zniszczonym w wyniku podziemnych wstrząsów, uratowano 19-letniego studenta, który zasypany był przez 91 godzin - podała turecka telewizja. Rząd Turcji, który początkowo odrzucał wszelkie oferty zagranicznej pomocy, teraz zwrócił się o nią do 30 państw, w tym Izraela, z którym ma ostatnio napięte stosunki. Zaapelowano o prefabrykaty mieszkalne, namioty i kontenery. Stopniowo problemem numer jeden dla władz staje się kwestia zapewnienia tymczasowego schronienia dla - jak szacują władze prowincji - ok. 600 tysięcy osób dotkniętych kataklizmem. Sytuacja stanie się tym bardziej nagląca, jeśli sprawdzą się katastrofalne prognozy pogody. Już teraz temperatura nocą spada poniżej zera, a opady deszczu jeszcze w tym tygodniu mają zamienić się w śnieg. W dotkniętej wstrząsami prowincji 3 tysiące budynków nie nadają się do zamieszkania, bo zawaliły się lub grożą zawaleniem pod wpływem wstrząsów wtórnych.