"Po raz pierwszy Komisja Europejska zakreśli strategię relacji UE z partnerami z krajów trzecich, jeśli chodzi o energię" - zapowiedział we wtorek rzecznik KE Olivier Baily. Chodzi m.in. o dostawców energii i kraje, przez które przebiegają rurociągi naftowe i gazociągi. Jak wynika z sierpniowego projektu komunikatu KE, do którego dotarła PAP, Komisja chce, by kraje UE informowały nie tylko o swoich umowach gazowych, ale o umowach na dostawy wszystkich nośników energii, czyli też na dostawy ropy naftowej. Informacje takie byłyby przekazywane między krajami na poziomie UE, co pomagałoby poszczególnym krajom w ich negocjacjach z dostawcami. Ponadto KE podkreśla, że dialog energetyczny między UE i Rosją wymaga "zwiększonej współpracy między krajami członkowskimi a KE". O wspólny front energetyczny UE względem krajów trzecich od czasu kryzysu gazowego z początku 2009 r. apeluje Polska. Wówczas wstrzymany został tranzyt rosyjskiego gazu do krajów UE przez terytorium Ukrainy. Zewnętrzna polityka energetyczna UE jest jednym z priorytetów polskiej prezydencji. "Zależność UE od importu energii rośnie, podczas gdy nowe modele dostaw i popytu zmieniają globalne rynki energii i zwiększają konkurencję o zasoby" - zaznaczyła KE w przeddzień ogłoszenia wstępnej propozycji strategii, która będzie musiała zostać przedyskutowana na forum UE - w Radzie ministrów i Parlamencie Europejskim. Obecnie UE sprowadza z zewnątrz ok. 80 proc. konsumowanej ropy i ponad 60 proc. gazu - wynika z wyliczeń KE zawartych w projekcie dokumentu. Jednym z głównych dostawców na rynek UE jest Rosja. "UE musi rozszerzyć korzyści ze swojego dużego, wewnętrznego rynku energii. Trzeba pilnie je skonsolidować poprzez poprawioną koordynację pomiędzy krajami UE oraz jasną strategię układania relacji z krajami produkującymi, tranzytującymi i konsumującymi energię, by z sukcesem promować energetyczne interesy UE za granicą" - podkreśliła KE, zapowiadając strategię. Ponadto - jak wynika z projektu dokumentu - KE jest gotowa zapewniać "wsparcie prawne" państwom członkowskim negocjującym umowy, które "bezpośrednio dotykają przepisów rynku wewnętrznego", a w wyjątkowych sytuacjach nawet "ocenić zgodność międzyrządowej umowy z prawem UE, zanim zostanie podpisana". Jako przykład takiego działania KE przypomniała jej udział w ubiegłorocznych negocjacjach aneksu do międzyrządowej umowy gazowej między Polską a Rosją ws. wieloletnich dostaw gazu gazociągiem jamalskim. Przywołała też swój udział w negocjacjach międzyrządowej umowy dot. budowy gazociągu Nabucco, którym do UE ma docierać gaz znad Morza Kaspijskiego, co ma zmniejszyć uzależnienie UE od dostaw z Rosji. KE wskazuje też, że w przypadku umów o dużym znaczeniu dla realizacji celów polityki energetycznej UE konieczne może okazać się upoważnienie KE do negocjacji z dostawcami. Na taki mandat od krajów UE Komisja oczekuje już teraz. Chodzi o negocjowanie umów na dostawy gazu z Azerbejdżanem i Turkmenistanem na potrzeby transkaspijskiego systemu gazociągów, którego elementem jest Nabucco. Na upoważnienie KE wstępnie zgodzili się ambasadorzy UE. By KE mogła zacząć negocjacje, potrzebna jest jeszcze formalna zgoda krajów UE na posiedzeniu ministrów ds. europejskich 12 września. Polsce, sprawującej obecnie prezydencję, zależy na jak najszybszym uzgodnieniu mandatu dla KE. Budowa Nabucco ma się rozpocząć w 2013 roku, a od 2017 roku rurociągiem ma popłynąć gaz z rejonu Morza Kaspijskiego przez Turcję, Rumunię i Bułgarię do Europy Środkowej. Terminy realizacji wielokrotnie przekładano. KE była oskarżana o nieskuteczność i bezradność, zwłaszcza w obliczu konkurencyjnego projektu South Stream z udziałem Gazpromu. Ma on od końca 2015 roku, kiedy będzie gotowa jedna z jego planowanych czterech nitek, zaopatrywać w rosyjski gaz zachodnią i południową część Europy. Z Brukseli Julita Żylińska