Tylko w rejonie Noworosyjska ratownicy odnaleźli 46 ciał ofiar czwartkowej nawałnicy. Nie udało się ustalić tożsamości co najmniej 13 ofiar. Zdaniem rosyjskich źródeł, ostateczny tragiczny bilans żywiołu z pewnością okaże się jeszcze wyższy - ekipy ratownicze nadal nie dotarły do wielu punktów, gdzie grupy turystów odpoczywały pod namiotami; nie wydobyto też z morza ciał utopionych ludzi, zabranych przez falę powodziową. Liczba osób uznanych za zaginione oficjalnie wynosi od 100 do 400. Na szczęście po kilku dniach potężnych nawałnic, które spustoszyły Kraj Krasnodarski na południu Rosji, zza chmur w końcu wyjrzało słońce. Znacznie osłabiła się także niszczycielska siła wiatru. Władze odwołały pogotowie przeciwsztormowe. Przywrócono ruch na magistrali kolejowej Noworosyjsk-Moskwa. Życie w Kraju Krasnodarskim dalekie jest jednak od normalności. Według wstępnych danych, woda podtopiła 15 miejscowości. Uszkodzonych zostało blisko 150 domów, 18 mostów i 4 kilometry dróg. Najbardziej ucierpiało kąpielisko Szyrokaja Bałka, 16 kilometrów od Noworosyjska, skąd ewakuowano 1500 osób. Cały czas na uszkodzonym wale otaczającym jedno z jezior nad Noworosyjskiem zbierają się ludzie. Z niepokojem patrzą na masy wody wypełniające jezioro. - Jak było, tak zostało. Przekonaliśmy się o tym na własne oczy. Co tam potężna ulewa, wystarczy drobny deszczyk, zamiast trzech dni ulewy, jeden dzień, a popłyniemy aż do morza. Do Turcji nas poniesie - mówiła jedna z kobiet stojących na wale. Wczorajszy dzień był w Kraju Krasnodarskim dniem żałoby. Odwołano wszystkie imprezy. Flagi na budynkach opuszczono do połowy masztów.