Około 340 gospodarstw domowych i przedsiębiorstw wciąż pozostaje bez prądu. Są też poważne straty materialne. Do około 20 zgonów z powodu nagłego ataku zimy doszło w Oklahomie, dziewięciu ludzi zmarło w Missouri, osiem w Iowa, czterech w Nowym Jorku, pięć w Teksasie, trzech w Michigan, tyle samo w Arkansas i po jednej osobie w stanach Maine i Indiana. Śnieg i mróz pojawił się nawet w zazwyczaj ciepłych Teksasie i Kalifornii. Mieszkańcy najbardziej poszkodowanego przez niepogodę miasta McAlester w stanie Oklahoma całymi rodzinami szukali schronienia w miejscowym kościele. Liczące 2800 ludzi miasto Buffalo w stanie Missouri wyglądało jak wymarłe - nie było prądu, zamknięto wszystkie sklepy i restauracje, a na ulicach nie było widać żywej duszy. - Nie działają żadne usługi - mówił burmistrz Jerry Hardesty. - Rozmawiałem z ludźmi, którzy żyją tu od 50 lat i nikt nie pamięta, aby kiedykolwiek było aż tak źle. W Teksasie po raz pierwszy od półwiecza ceremonia zaprzysiężenia gubernatora z powodu oblodzenia, śniegu i deszczu ze śniegiem nie odbyła się na otwartym powietrzu. W regionie zamknięto wiele szkół i urzędów. W Kalifornii panujący od trzech nocy mróz zniszczył trzy czwarte upraw owoców cytrusowych, co oznacza wynoszące blisko miliard dolarów straty w rolnictwie. Gubernator Arnold Schwarzenegger zwrócił się do władz federalnych o pomoc. - Tu nie chodzi jedynie o tegoroczne zbiory. To może także mieć rujnujący wpływ na przyszły rok - powiedział. W stanie Waszyngton (na północnym zachodzie USA) śnieżyce doprowadziły do poważnych utrudnień komunikacyjnych. Z tego powodu zamknięto wiele szkół, ok. 380 tysięcy uczniów musiało pozostać w domach. Z podobnych przyczyn w Oregonie (na zachodnim wybrzeżu) miejscowe sądy przełożyły rozprawy. Krajowa Służba Meteorologiczna podała, że niskie temperatury, śnieżyce, oblodzenie, a gdzieniegdzie powodzie, będą panować do czwartku lub piątku, głównie w centrum USA.