W momencie eksplozji pod ziemią znajdowały się 203 osoby. Ratownicy odnaleźli i wyprowadzili na powierzchnię 93 górników. Los sześciu jest nieznany. Wcześniej podawano, że śmierć poniosło 106 osób, a cztery uznawane są za zaginione. Spośród uratowanych trzy osoby zostały hospitalizowane. Stan dwóch rannych lekarze określają jako "średnio ciężki". Ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo. Wśród ofiar tragedii, która rozegrała się w poniedziałek o godz. 10.19 czasu moskiewskiego (8.19 czasu polskiego) jest ok. 20 przedstawicieli kierownictwa kopalni, w tym jej wicedyrektorzy, główny inżynier i główny mechanik. Ocalał tylko dyrektor generalny, który przebywa na urlopie. Śmierć poniósł też jeden cudzoziemiec - Brytyjczyk Ian Robertson z firmy IMC, która prowadziła w "Uljanowskiej" audyt zasobów węgla. Do katastrofy doszło, gdy komisja techniczna na głębokości 270 metrów kontrolowała funkcjonowanie brytyjskiej aparatury do monitorowania stężenia metanu. Wszystkie urządzenia działały bez zarzutu. Prawdopodobną przyczyną tragedii był wybuch metanu. Niektórzy specjaliści nie wykluczają jednak, że eksplodować mógł pył węglowy. "Uljanowskaja" to jedna z najnowocześniejszych kopalń w Kuźnieckim Zagłębiu Węglowym (Kuzbasie). Jest eksploatowana od października 2002 roku. Ostatnią kompleksową kontrolę technologiczną przeszła w dniach 7-15 marca. Nie wykazała ona żadnych nieprawidłowości. W akcji ratunkowej, która - jak zapowiedział przebywający na miejscu minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu - potrwa do wyjaśnienia losu wszystkich zaginionych, uczestniczy 350 ratowników górniczych z Kuzbasu i innych regionów Rosji. W związku z tragedią władze obwodu kemerowskiego ogłosiły trzydniową żałobę (22-24 marca). Zapowiedziały też, że wszystkie rodziny ofiar otrzymają pomoc finansową w wysokości 1,3-2 mln rubli (50-77 tys. USD), w zależności od liczby dzieci. Katastrofa w "Uljanowskiej" - to największy wypadek w historii rosyjskiego górnictwa. Dotychczas najtragiczniejsze skutki miał wybuch metanu 2 grudnia 1997 roku w kopalni "Zyrianowskaja" w obwodzie kemerowskim. Zginęło wówczas 67 górników.