Zwolennicy Janukowycza domagali się od prezydenta cofnięcia decyzji o rozwiązaniu parlamentu, co ma zaskutkować nowymi wyborami parlamentarnymi. Dostępu do wnętrza kancelarii strzegą młodzi ludzie z popierającej prezydenta partii Pora. Wystawili oni swą wartę na ul. Bankowej, przy której znajduje się siedziba prezydenta, już we wtorek - dzień po tym jak Juszczenko ogłosił swój dekret. - Juszczenko zdrajca! - Krzyczeli zwolennicy Janukowycza. - Juszczenko z narodem! - Odpowiadali członkowie Pory. - Staramy się wykończyć ich śmiechem i żartami. Oni domagają się sprawiedliwości, my odpowiadamy "Ukraina bez oligarchów". To hasło do nich przemawia, chociaż przyszli tu, by bronić koalicji tworzonej właśnie przez oligarchów - mówi Andrij, który przyjechał bronić siedziby prezydenta aż ze Lwowa. Po godzinnym pikietowaniu kancelarii Juszczenki, część zwolenników koalicji powróciła się na centralny plac Kijowa, Majdan Niepodległości, gdzie od rana trwa wiec Partii Regionów, komunistów i socjalistów. Na miejscu pozostała ok. 300-osobowa grupa sympatyków koalicji. Socjalista Mykoła Rudkowski, minister transportu w rządzie premiera Janukowycza był pomysłodawcą zablokowania ulicy Bankowej. - Jeśli to nie pomoże, jutro zablokujemy Chorużiwkę i Koncza- Zaspę - krzyczał, mając na myśli rodzinną wieś prezydenta i elitarną dzielnicę pod Kijowem, gdzie mieszka Juszczenko. Wcześniej w środę 20-osobowa grupa deputowanych koalicji wdarła się do siedziby Centralnej Komisji Wyborczej i zajęła gabinet jej szefa Jarosława Dawydowycza. Kiedy media zaczęły donosić o okupacji gabinetu, deputowani ogłosili, że... przyszli jedynie z Dawydowyczem porozmawiać . Wydarzenia w Kijowie to wynik kryzysu, do którego doszło po wydaniu przez prezydenta Juszczenkę dekretu o rozwiązaniu parlamentu i przeprowadzeniu 27 maja przedterminowych wyborów. Rząd Janukowycza i większość parlamentarna odmówiły wykonania tego dekretu twierdząc, że prezydent naruszył prawo. Juszczenko twierdzi, że koalicja zmusza, także przekupstwem, do przechodzenia opozycyjnych deputowanych do prorządowych frakcji, co stwarza zagrożenie dla demokracji na Ukrainie.