Juszczenko, który ma zamiar ubiegać się w styczniu o reelekcję, udzielił wywiadu AP w poniedziałek po przylocie do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Prezydent Ukrainy powiedział, że o członkostwie w NATO nie mogą decydować czynniki postronne, jak Rosja. Moskwa, która - jak przypomina AP - ubolewa nad rozszerzeniem się NATO na poradzieckie państwa bałtyckie i środkowoeuropejskie, wywiera silną presję na Ukrainę, by ta nie aspirowała do NATO. Juszczenko deklaruje jednak, że jest zdecydowany na wprowadzenie Ukrainy do zachodniego sojuszu. - Jeśli się przeanalizuje historię Ukrainy w XX wieku, okaże się, że od roku 1917 do 1991 Ukraina proklamowała niezależność sześć razy i pięć razy ją traciła - powiedział Juszczenko obwiniając o taki stan rzeczy Związek Radziecki. Powiedział, że obecnie członkostwo kraju w NATO popiera 33 proc. Ukraińców, a liczba przeciwników spadła do 27 proc., gdy w ubiegłym roku za członkostwem opowiadało się jedynie 14 proc., a przeciwko było od 30 do 37 proc. Niezależne sondaże wciąż wykazują, że większość Ukraińców jest przeciwna wstąpieniu ich kraju do NATO. - Jestem wielkim optymistą, jestem pewien, że Ukraina pójdzie w ślady Łotwy, Estonii, Litwy, Polski, Republiki Czeskiej, Słowacji, Rumunii, Węgier, Bułgarii - powiedział Juszczenko wskazując, że ubiegłoroczna rosyjska inwazja na Gruzję była silnym argumentem za członkostwem w NATO, które zapewnia każdemu ze swych członków gwarancje pomocy na wypadek ataku. Juszczenko zakwestionował dane mówiące o tym, że przed wyborami ma jedynie 5-procentowe poparcie. Powiedział, że popiera go ok. 10 proc. przy czym tendencja jest zwyżkowa. Powiedział, że może być dumny z wielu rzeczy, które zrobił. Wymienił m.in. najniższe od 18 lat bezrobocie i podniesienie standardów życia.