- Gotów jestem podjąć decyzję o wcześniejszych wyborach prezydenckich w kraju - oświadczył nieoczekiwanie podczas wizyty w Chmielnickim w zachodniej części Ukrainy. Juszczenko powiedział, że warunkiem wcześniejszych wyborów jest zmiana systemu wyborczego. Prezydent chce, by społeczeństwo głosowało na otwarte listy wyborcze, czyli na konkretnych kandydatów, a nie na partie, jak obecnie. - Nie obawiam się wcześniejszych wyborów - podkreślił. W środę Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy zdecydowała, że wybory prezydenta odbędą się 25 października bieżącego roku, czyli trzy miesiące przed upływem kadencji Juszczenki. Kancelaria prezydencka uważa z kolei, że do wyborów powinno dojść 17 stycznia 2010 r. Juszczenko zapowiedział, iż zaskarży decyzję parlamentu w Sądzie Konstytucyjnym. Zdaniem ukraińskich komentatorów parlament przyspieszył termin wyborów prezydenta, chcąc uprzedzić decyzję Juszczenki o jego rozwiązaniu. W świetle ukraińskiego prawa szef państwa nie może rozwiązywać parlamentu na sześć miesięcy przed wyborami prezydenckimi. Termin ten mija 25 kwietnia. Odpowiadając na obawy deputowanych przed utratą mandatów, Juszczenko oświadczył w piątek, iż na razie nie pozbawi ich pracy. - Obecnie nie ma podstaw do rozwiązania parlamentu - powiedział. Juszczenko objął urząd prezydenta w styczniu 2005 r. W przeprowadzonych pod koniec grudnia 2004 r. wyborach uzyskał ponad 50 procent głosów. Od tego czasu poparcie dla niego spadło do ok. 3 procent.