"Europejska Partia Ludowa bez wahania odrzuciła chytrą próbę wykluczenia Fideszu przez Junckera" - pisze prorządowy dziennik "Magyar Hirlap". Dziennik podaje, powołując się na Rogana, że przewodniczący Komisji Europejskiej zaproponował wykluczenie Fideszu na zakończonym w czwartek nieformalnym szczycie UE w Salzburgu. Minister określił jako godny ubolewania fakt, że wniosek złożono pod nieobecność Orbana, który wyszedł z sali obrad na spotkanie w cztery oczy z kanclerzem Austrii Sebastianem Kurzem. Jak podkreślił Rogan, było wiadomo, że Orban ma to spotkanie w programie, i Juncker odczekał, aż węgierski premier wyjdzie. Rogan zaznaczył, że podczas debaty w EPL na ten temat uczestnicy spotkania w Salzburgu zdecydowanie odrzucili propozycję szefa Komisji, wobec czego nie zainicjowano odpowiedniej procedury. "Węgierski premier to trudny przypadek" Prorządowy dziennik "Magyar Idoek" pisze w piątek, że Fidesz pozostanie w EPL co najmniej do majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Przywołuje przy tym słowa szefa grupy EPL Josepha Daula, wypowiedziane w środę wieczorem na marginesie szczytu w Salzburgu: "Europejska Partia Ludowa na pewno nie wykluczy ze swoich szeregów Fideszu do zakończenia zainicjowanej w zeszłym tygodniu procedury z art. 7 traktatu o UE, dotyczącej praworządności" na Węgrzech. Według dziennika, Daul dodał, że prasa nie może wymusić wyrzucenia Orbana z EPL. "W naszej partii panuje demokracja i praworządność, mamy swoje zasady" - przytacza "Magyar Idoek" słowa chadeka, który przyznał, że węgierski premier to "trudny przypadek". "Wszyscy o tym wiemy" - miał powiedzieć chadek. 12 września europarlament wyraził zgodę na uruchomienie art. 7 traktatu unijnego wobec Węgier. Za tą decyzją opowiedziało się 448 eurodeputowanych, przeciw było 197, a 48 wstrzymało się od głosu. Tym samym PE wezwał państwa członkowskie do wszczęcia procedury, której celem jest przeciwdziałanie zagrożeniom dla wartości leżących u podstaw UE, w tym: poszanowania demokracji, praworządności i praw człowieka. Rząd Węgier twierdzi, że rezolucja nie została w istocie przyjęta, gdyż do jej uchwalenia potrzebna była większość 2/3 oddanych głosów, tymczasem PE nie wziął pod uwagę przy jej obliczaniu głosów wstrzymujących się. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska