"Ten dzień powinien nam przypominać o tym, abyśmy zachowali czujność w obliczu nienawiści, dyskryminacji i odczłowieczenia" - czytamy w oświadczeniu. "To dzień, kiedy należy skonfrontować się z tymi, którzy szerzą kłamstwa o naszej historii i którzy kwestionują Holokaust lub zaprzeczają jego fundamentalnemu znaczeniu dla dzisiejszej Europy". Zdaniem Junckera, Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu (obchodzony w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau) powinien przypominać Europejczykom o tym, że należy "zachować czujność" w obliczu nienawiści, dyskryminacji i odczłowieczenia. To również dzień, w którym należy "skonfrontować się" z tymi, którzy szerzą kłamstwa o wspólnej historii i którzy kwestionują Holokaust lub zaprzeczają jego "fundamentalnemu znaczeniu dla dzisiejszej Europy". Powołał się przy tym na słowa Simone Veil, ocalałej z Shoah i zmarłej w zeszłym roku pierwszej przewodniczącej Parlamentu Europejskiego: "Musimy pamiętać imiona i historie tych, których straciliśmy, aby ocalić ich od zaginięcia po raz drugi". W swoim oświadczeniu Juncker wzywa do zdecydowanego potępienia "nienawiści, bigoterii i antysemityzmu" we wszystkich formach po to, by zbudować silne społeczeństwo, które "broni tego, co słuszne". Według szefa KE Europa potrzebuje w tej chwili obywateli, którzy zabierają głos i działają, gdy widzą publiczne akty rasizmu lub słyszą hasła antysemickie na ulicach Europy. "Antysemityzm to nie tylko zagrożenie dla Żydów, lecz fundamentalne zagrożenie dla naszych otwartych i liberalnych społeczeństw" - podkreślił Juncker. Jego zdaniem pamięć o okrucieństwach Holokaustu, "tym najciemniejszym rozdziale współczesnej historii Europy", jest kluczowa, aby zrozumieć, jaką wartość ma Unia Europejska dziś. Przypomniał, że właśnie po to, by zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości, Europejczycy stworzyli Unię opartą na uniwersalnych prawach człowieka, demokracji, praworządności i niedyskryminacji. "To właśnie w imię tych wartości musimy zachować Unię i stale ją polepszać" - podsumował Juncker. Z Brukseli Grzegorz Paluch