Julian Assange przebywa obecnie w brytyjskim areszcie. Został skazany na 50 tygodni więzienia za niestawienie się na wyznaczonej rozprawie w 2012 roku i próbę uniknięcia sprawiedliwości za sprawą azylu politycznego w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Założyciel WikiLeaks próbował uniknąć zatrzymania w związku z wydanym przez Szwecję międzynarodowym nakazem aresztowania w sprawie oskarżeń o molestowanie seksualne i gwałt. Obawiał się bowiem, że szwedzkie władze mogłyby przychylić się do wniosku o wydanie go Stanom Zjednoczonym w związku z kontrowersyjnymi publikacjami WikiLeaks, które zawierały m.in. tajemnice amerykańskiego wojska i dyplomacji. Prawnicy założyciela WikiLeaks obawiali się w szczególności próby postawienia mu zarzutu szpiegostwa lub zdrady, za co mogłaby mu grozić nawet kara śmierci. Do aresztowania Assange'a doszło 11 kwietnia, gdy władze Ekwadoru wycofały decyzję o przyznaniu mu azylu politycznego i zezwoliły na aresztowanie Australijczyka przez londyńską policję. Assange spędził w ambasadzie prawie siedem lat. Wcześniej brytyjski rząd zadeklarował, że co do zasady sprzeciwia się ekstradycjom do państw, w których za dane przestępstwo może grozić kara śmierci, sugerując, że odrzuciłby ewentualne żądanie wydania Assange'a, gdyby groziła mu taka kara. Australijczyk może więc zostać wydany Szwecji. Wcześniej - jak zauważa szwedzka prasa - musiałby odsiedzieć przynajmniej połowę z zasądzonych mu 50 tygodni więzienia. W Szwecji za zarzucanemu przestępstwa seksualne groziłoby mu najwyżej 4 lata więzienia. Jednak w sierpniu 2020 roku jego sprawa się przedawni. Joanna Potocka