Policjanci mogli zatrzymać Australijczyka dzięki temu, że władze Ekwadoru podjęły decyzję o wycofaniu udzielonego mu azylu politycznego i pozwoliły funkcjonariuszom na wejście na teren placówki dyplomatycznej. Opublikowane przez media zdjęcia pokazały jednak, że konieczne było wyprowadzenie mężczyzny z budynku siłą. Minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Sajid Javid potwierdził aresztowanie Assange'a, informując, że założyciel WikiLeaks "słusznie będzie teraz musiał stanąć przed wymiarem sprawiedliwości". "Nikt nie jest ponad prawem" - zaznaczył w krótkim wpisie na Twitterze. Po południu szef MSW ma wygłosić szersze oświadczenie na ten temat w Izbie Gmin. "Był architektem swojego własnego upadku" W podobnym tonie wypowiedział się wiceminister spraw zagranicznych Alan Duncan, który zaznaczył, że "decyzja o tym, co się teraz wydarzy, leży w gestii sądu". "Jesteśmy bardzo wdzięczni rządowi Ekwadoru kierowanemu przez prezydenta (Ekwadoru Lenina) Moreno za podjęte działania. Dzisiejsza akcja jest konsekwencją rozległego dialogu pomiędzy obu krajami i cieszę się na myśl o silnych, dwustronnych stosunkach między Wielką Brytanią a Ekwadorem w kolejnych latach" - powiedział. W rozmowie z londyńską popołudniówką "Evening Standard", Duncan ocenił, że w ostatnich miesiącach Assange "był coraz bardziej nieuprzejmy wobec ekwadorskiego rządu". "Jak zawsze, był architektem swojego własnego upadku" - dodał. Według "Guardiana" od marca br. szef WikiLeaks nie miał dostępu do internetu ani możliwości przyjmowania w ambasadzie jakichkolwiek gości. Assange nie zostanie wydany do kraju z karą śmierci Prezydent Moreno napisał na Twitterze, że rezygnacja z przyznanego mężczyźnie statusu była "suwerenną decyzją" Ekwadoru, związaną z "konsekwentnym łamaniem (przez niego) międzynarodowych konwencji i protokołów dotyczących życia codziennego". W opublikowanym wideo prezydent podkreślił, że Ekwador otrzymał gwarancje od brytyjskich władz, iż Assange nie zostanie wydany państwu, w którym obowiązuje kara śmierci. 46-letni Assange ukrywał się w ekwadorskiej placówce dyplomatycznej przed brytyjską policją, która chciała go aresztować za zlekceważenie wezwania do stawienia się w sądzie 29 czerwca 2012 roku. Wezwanie to dotyczyło wydanego przez Szwecję w 2010 roku międzynarodowego nakazu aresztowania w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne i gwałt. Szwedzcy śledczy zrezygnowali później z prowadzenia tego postępowania, ale szef WikiLeaks nadal pozostawał w ambasadzie Ekwadoru. Jego prawnicy argumentowali, że mógłby zostać wydany władzom USA w związku z ujawnianymi przez WikiLeaks tajnymi amerykańskimi dokumentami dotyczącymi wojska i dyplomacji. Był to największy wyciek informacji w historii USA. Aresztowanie w związku z wnioskiem o ekstradycję do USA Londyńska policja potwierdziła, że Assange został aresztowany nie tylko jako oskarżony o zlekceważenie wezwania do stawienia się w sądzie, ale też na podstawie wniosku o ekstradycję wystawionego przez władze USA. Informacja na ten temat została podana po przewiezieniu 46-letniego Australijczyka na posterunek policji w centralnym Londynie. Jak dodano, Assange stanie przed sądem "tak szybko, jak to możliwe". Z Londynu Jakub Krupa