Według belgradzkiego magistratu rezydencja jest już prawie skończona. Prace trwają mimo tego, że od kilku tygodni władzę w Jugosławii sprawuje już antymiloszeviciowska opozycja. Budynek stoi w pobliżu systemu podziemnych korytarzy zbudowanych jeszcze za czasów Josefa Broz Tito. W przyszłym miesiącu sprawą willi Miloszevicia zajmie się Mladen Dinkić - nowy prezes banku centralnego Jugosławii obsadzony na tym stanowisku przez prezydenta Vojislava Kosztunicę. Dinkić twierdzi, że plac pod budowę został kupiony za śmiesznie niskie pieniądze. Jeśli zarzuty te się potwierdzą, Miloszević może stracić swoją posiadłość. Są już nawet plany, by budynek przekazać jednej z ambasad państw zachodnich.