- Dziś musimy rozwijać demokrację, nie możemy tracić czasu - powiedział mieszkający na wygnaniu w Londynie książę Aleksander Karadziordziewić po przybyciu do Belgradu. Jest to jego pierwsza wizyta w Jugosławii po obaleniu Miloszevicia, w czym - jak powiedział - miał swój udział. Wcześniej w wywiadzie dla dziennika "Politika" Aleksander powiedział, że odrodzenie monarchii w Jugosławii jest nadal sprawą otwartą i że powinno o tym zdecydować społeczeństwo. Dodał, iż jego zdaniem, mógłby to być dobry pomysł. Na lotnisku w Belgradzie 55-letni książę, który urodził się w Anglii, spotkał się z gorącym przyjęciem około setki ludzi, którzy skandowali "chcemy króla" i powiewali monarchistycznymi flagami Serbii. Podczas trzydniowej wizyty w Belgradzie książę Aleksander ma się spotkać z nowym prezydentem Jugosławii Vojislavem Kosztunicą i liderami innych partii.