W dwudniowym spotkaniu, które odbywa się w formule Gymnich, czyli bez podejmowania wiążących konkluzji, bierze udział także minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. To pierwsza podróż zagraniczna Raua jako szefa polskiej dyplomacji. Wśród głównych tematów zaplanowanej dyskusji - jak powiedział dziennikarzom Borrell, który jest wysokim przedstawicielem UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa - jest sytuacja na Białorusi, gdzie obywatele masowo protestują przeciwko sfałszowanym - w ich ocenie - wynikom wyborów prezydenckich. - Myślę, że ta dyskusja będzie bardzo ważna, ponieważ zakres sankcji i kogo mają dotyczyć jest czymś, co musi być w pełni przemyślane - podkreślił Borrell. Ministrowie omówią polityczne propozycje Szef unijnej dyplomacji dodał też, że wśród innych - jak zaznaczył - trudnych spraw, które będą omawiać ministrowie spraw zagranicznych, są relacje z Rosją, zwłaszcza po pojawieniu się zarzutu dotyczącego próby otrucia Aleksieja Nawalnego, jednego z najważniejszych rosyjskich opozycjonistów i czołowego krytyka polityki Kremla, który 20 sierpnia został hospitalizowany w Omsku na Syberii, a obecnie przebywa w szpitalu w Berlinie. Borrell podkreślił też, że choć ministrowie na spotkaniu w formule Gymnich nie podejmą decyzji, to jednak omówią polityczne propozycje, które będą rozwijane w przyszłości. Dodał też, że spotkanie będzie dlatego ważne, ponieważ odbędzie się w bezpośredniej formie, a nie za pomocą wideokonferencji. Poza szefem unijnej dyplomacji z dziennikarzami przed spotkaniem rozmawiali niektórzy ministrowie spraw zagranicznych państw UE, którzy podkreślali znaczenie protestów na Białorusi i prawa ich obywateli do wolnych, demokratycznych wyborów. Zapewniali, że państwa UE sprzeciwiają się przemocy w tym kraju. Ministrowie państw europejskich komentują Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius ocenił dodatkowo, że sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi, które mają być omawiane na spotkaniu, powinny objąć więcej niż 15-20 osób. Wyjaśnił, że sankcje obejmujące taką liczbę osób - ze względu na brutalną przemoc ze strony władz Białorusi - byłyby symboliczne i niewystarczające. Dodał także, że sankcje powinny objąć Alaksandra Łukaszenkę. Również szef MSZ Łotwy Edgars Rinkevics zgodził się z opinią, że sankcje obejmujące jedynie 15-20 osób, które są odpowiedzialne za przemoc w Białorusi, byłyby niewystarczające. Podkreślił też, że rząd Łotwy przygotowuje restrykcje dotyczące swobodnego przemieszczania się przedstawicieli białoruskich władz. Dodał też, że UE powinna wysłać bardzo jasny sygnał do władz Białorusi, że Unia nie akceptuje tego, co dzieje się tam w związku z powyborczymi protestami. Z kolei unijny komisarz do spraw sąsiedztwa i rozszerzenia Oliver Varhelyi przypomniał o zapowiedzianej przez UE pomocy finansowej dla Białorusinów w wysokości 53 mln euro. Pytany dlaczego największa część tej pomocy przeznaczona jest na walkę z epidemią koronawirusa, tłumaczył, że na Białorusi może zaistnieć poważny problem z rozprzestrzenianiem się wirusa ze względu na słaby w tym państwie system opieki zdrowotnej. Nie tylko Białoruś Innymi tematami spotkania ministrów w Berlinie są wpływ pandemii koronawirusa na stosunki międzynarodowe, aktualne relacje UE z Turcją i Rosją oraz rola UE w świecie. Spotkania w formacie Gymnich odbywają się dwa razy w roku, a ich gospodarzem jest kraj sprawujący prezydencję w Radzie UE. To nieformalne spotkania ministrów zagranicznych UE, dlatego ministrowie nie podejmą w trakcie dwudniowych rozmów w Berlinie żadnych formalnych decyzji, nie przyjmą aktów prawnych ani konkluzji, które zwykle stanowią sygnał i kierunek dla decyzji podejmowanych następnie na szczytach UE. Stwarza to okazję do bardziej otwartej dyskusji i refleksji o charakterze strategicznym, ułatwiającej późniejsze wypracowywanie konsensusu na forum UE. Nazwa Gymnich pochodzi od położonego nieopodal Bonn zamku, na którym w 1974 r. odbyły się po raz pierwszy rozmowy w tej formule.