- Zobaczyłem papieża w świetnej formie - powiedział włoskim mediom Jorge Bergoglio z Cordoby, który przyjechał do Rzymu z dwojgiem dzieci. Wszyscy zostali zaproszeni na mszę w Domu Świętej Marty, a następnie na śniadanie z papieżem.Krewny Franciszka opowiedział, że po wizycie w Watykanie uczestniczył też w spotkaniu rodu Bergoglio w jego rodzinnych stronach, czyli w Piemoncie na północy Włoch. Mieszka tam, jak poinformował, około 100 osób, wywodzących się z tej rodziny. Na początku XX wieku niektórzy z nich, wśród nich dziadek i ojciec obecnego papieża, pojechali w poszukiwaniu lepszego życia do Argentyny. Argentyński kuzyn przyznał, że posiadanie papieża w rodzinie to honor, ale także wielka odpowiedzialność dla wszystkich noszących to nazwisko. Innym ważnym w tych dniach wydarzeniem dla całego rozgałęzionego i mieszkającego po obu stronach Atlantyku rodu było nazwanie imieniem dziadka Franciszka, Angelo Marii Bergoglio, placu w jego rodzinnej miejscowości Portacomaro Stazione koło Astii w Piemoncie. W osadzie, kolebce całego rodu ma powstać muzeum historii emigracji tamtejszej ludności do Argentyny.