Zamachu na czasowo zatrudnionego w ambasadzie Amerykanina dokonano wczoraj wieczorem ok. 23.00 na terenie handlowej dzielnicy Ammanu. Strzelano do niego z przejeżdżającego samochodu. Rzecznik amerykańskiej ambasady w Jordanii powiedział, że ostrzelany mężczyzna został lekko ranny. Wg przedstawicieli jordańskiego rządu, są to tylko lekkie draśnięcia ucha. Śledztwo w sprawie napadu na Amerykanina nie wyjaśniło jeszcze, czy strzelano do niego, ponieważ pracował dla ambasady, czy ze względu na jego narodowość. - Prawdopodobnie był to przypadkowy atak, a nie część planowanej operacji terrorystycznej - powiedział dla AP rzecznik ambasady. - Zraniony mężczyzna nie jest dyplomatą - dodał rzecznik. W październiku ubiegłego roku amerykański dyplomata został zamordowany przed swym domem w Ammanie, co było pierwszym przypadkiem zabicia zachodniego dyplomaty w Jordanii. Władze Królestwa Jordanii prowadzą zdecydowanie prozachodnią politykę, ale w kraju wzrosło napięcie po wybuchu wojny z Irakiem, której większość społeczeństwa się sprzeciwia.