Decyzję monarchy ogłoszono w przeddzień wiecu organizowanego przez Bractwo Muzułmańskie, będące największym ugrupowaniem islamskiej opozycji. Bractwo ma nadzieję, że będzie to największa demonstracja od czasu, gdy w ubiegłym roku w Jordanii pojawiły się inspirowane arabską wiosną uliczne protesty. Zarówno Bractwo Muzułmańskie, jak i koalicja ugrupowań opozycji plemiennej i islamskiej żądają od Abdullaha, by przyspieszył zbyt powolne ich zdaniem tempo reform politycznych. Ogłoszony w państwowych mediach dekret o rozwiązaniu parlamentu nie podaje daty wyborów, które wyłonią skład 120-osobowej izby niższej. Sam król wielokrotnie deklarował, że chce, by odbyły się one jeszcze w tym roku lub najpóźniej na początku przyszłego. Uchwalona w lipcu bieżącego roku nowa ordynacja wyborcza wywołała ostrą krytykę ze strony zdominowanej przez islamistów opozycji, która zagroziła bojkotem wyborów, jeśli nie spełni się jej żądań w sprawie szerszej reprezentacji. Ordynacja zachowała dotychczasowy system, który marginalizuje rolę popierających islamistów Jordańczyków pochodzenia palestyńskiego kosztem rdzennej ludności, obsadzającej administrację państwową i rozbudowany aparat bezpieczeństwa. Jak zaznacza Reuters, w razie zbojkotowania wyborów przez stanowiący polityczne ramię Bractwa Muzułmańskiego Front Akcji Islamskiej trudno będzie uznać nowy parlament za wiarygodny.