"Wojna w Iraku nie może być oceniana inaczej niż jako błąd, bardzo poważny błąd, za który ponoszę część odpowiedzialności" - czytamy w pożegnalnych wspomnieniach Johna McCaina. "Szokujące wyznanie" - donosi vox.com. "McCain sam siebie postrzega jako głęboko niedoskonałą postać" - analizuje Politico. "Jeden z najzagorzalszych cheerleaderów wojny w Iraku najwyraźniej zmienił zdanie" - podaje MSNBC. Skąd to całe zamieszanie? John McCain dużo wcześniej niż pozostali republikanie popierał inwazję na Irak, a później należał do nielicznego grona polityków broniących tej decyzji. To właśnie stosunek do wojny w Iraku mógł kosztować McCaina prezydenturę w 2008 roku. Ostatnio McCain bezskutecznie apelował do swoich kolegów z Kongresu, by odrzucili kandydaturę Giny Haspel na szefa CIA. "Jej odmowa uznania tortur za niemoralne jest dyskwalifikująca" - podkreślał 81-letni polityk. McCain postawił się również republikańskiemu establishmentowi, głosując jesienią przeciwko reformie służbie zdrowia, która pozbawiłaby ubezpieczenia miliony Amerykanów. (mim)