Kerry podkreślił zarazem, że Waszyngton jest gotowy z zadowoleniem przyjąć rosyjską interwencję, jeśli faktycznie jest ona wymierzona w Państwo Islamskie i sprzymierzeńców Al-Kaidy. - Jasno powiedzieliśmy, że bylibyśmy poważnie zaniepokojeni, jeśli Rosja prowadziłaby uderzenia na obszarach, gdzie nie ma działań IS i grup powiązanych z Al-Kaidą- powiedział podczas posiedzenia Rady, kierowanej przez szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa. Zaznaczył, że rosyjska operacja nie może wspierać reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada czy kolidować z działaniami dowodzonej przez USA koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Kilka godzin wcześniej rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o rozpoczęciu ataków na cele Państwa Islamskiego w Syrii. Tymczasem anonimowe źródła francuskie i amerykańskie oraz przedstawiciele syryjskiej opozycji twierdzili, że ataki są prowadzone na terenach, które nie znajdują się w rękach dżihadystów z IS. Także w środę poinformowano, że szefowie dyplomacji USA i Rosji rozmawiali na temat Syrii przez telefon. Anonimowy przedstawiciel USA powiedział agencji Reutera, że Stany Zjednoczone postrzegają działania Rosji w Syrii jako niebezpieczne."To agresywny agresywny krok Rosji"Jak powiedział zastępca szefa Departamentu Robert Work, Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone faktem, że Rosjanie rozpoczęli naloty w Syrii bez wcześniejszych rozmów wojskowych z Waszyngtonem. Work, który przemawiał w Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, uznał taki krok za "agresywny i sprzeczny z uzgodnieniami prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji". Dodał, że strona amerykańska stara się zorganizować poświęcone Syrii spotkanie wysokich rangą przedstawicieli sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych i Rosji. Minister obrony USA Ashton Carter oświadczył w środę, że ataki rosyjskiego lotnictwa w Syrii zostały przeprowadzone na obszarach, gdzie "prawdopodobnie" nie ma sił dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS). Szef Pentagonu przekazał, że polecił amerykańskim przedstawicielom wojskowym spotkanie się z delegatami strony rosyjskiej "tak szybko, jak to możliwe", aby omówić sposoby zapewnienia, że Rosja nie włączy się w konflikt w Syrii. Rozmowy, które mają się odbyć w ciągu kilku najbliższych dni, będą "bardzo konstruktywne" - wyraził nadzieję. "Rosyjska strategia grozi dolaniem oliwy do ognia" Szef Pentagonu ocenił także, że rosyjska strategia w Syrii, która nie przewiduje transformacji politycznej i odejścia prezydenta Baszara el-Asada, grozi "dolaniem oliwy do ognia". Oznajmił, że "przynajmniej część antyasadowskiej opozycji" należy do politycznego rozwiązania konfliktu w Syrii. Na konferencji w Pentagonie Carter wyraził również rozczarowanie, że Rosjanie nie skorzystali z formalnych kanałów, aby powiadomić Stany Zjednoczone z wyprzedzeniem o planowanych atakach w Syrii. Według źródeł w syryjskich siłach bezpieczeństwa, rosyjskie samoloty dokonały ataków w prowincjach Hama, Homs i Latakia. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował, że bombardowano pozycje, w których znajduje się sprzęt bojowy terrorystów, ich punkty dowodzenia i węzły łączności. Według syryjskich opozycjonistów, rosyjskie naloty były wymierzone w ich pozycje, a w ich trakcie zginęło także ponad 30 cywilów, w tym dzieci.