Doradca Białego Domu, przemawiając na konferencji zorganizowanej przez dziennik "Wall Street Journal", ocenił, że trzeci szczyt USA-Korea Płn. jest "absolutnie możliwy", ale jak zaznaczył, "klucz ma Kim Dzong Un". "Będziemy gotowi, kiedy tylko oni będą gotowi", więc szczyt mógłby się odbyć "w jakimkolwiek czasie, kiedy oni będą chcieli to zaplanować" - mówił Bolton. Wyjaśnił jednocześnie, że USA kontynuują swoją "kampanię maksymalnej presji" na Koreę Płn., ponieważ w jego ocenie, Kim nadal nie podjął "strategicznej decyzji", by przerwać rozwój programu nuklearnego. Wcześniej we wtorek północnokoreańska agencja prasowa KCNA ostrzegła, że USA powinny zerwać z "wrogą polityką" wobec Korei Płn., bo jeśli tego nie zrobią, deklaracja podpisana rok temu na szczycie w Singapurze może się stać "pustą kartką papieru". Zdaniem KCNA, USA unikają wprowadzania w życie tej deklaracji. Pierwszy szczyt W środę przypada rocznica pierwszego szczytu Trumpa z Kimem, który odbył się w Singapurze w 2018 roku. Podczas tego spotkania przywódcy podpisali wspólne oświadczenie, zapowiadając pracę na rzecz poprawy dwustronnych stosunków. Kim zapewnił o gotowości do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla jego reżimu. Drugi szczyt, brak porozumienia Ale drugi szczyt USA-KRLD, który odbył się w lutym tego roku w Hanoi, nie przyniósł porozumienia w kwestii denuklearyzacji ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji nałożonych na Pjongjang. Dwustronne negocjacje nuklearne znalazły się w martwym punkcie. Od tego czasu Korea Płn. winą za niepowodzenie spotkania obarczała USA i uzależniała dalsze negocjacje od zmiany podejścia Waszyngtonu; przeprowadziła też dwa testy rakiet balistycznych. Jednak w poniedziałek prezydent Korei Południowej Mun Dze In ujawnił, że trwają rozmowy na temat trzeciego szczytu USA-KRLD. Z kolei Trump powiedział w ubiegłym tygodniu, że jest skłonny ponownie spotkać się z Kimem w odpowiednim czasie.