W pierwszym dniu swojego urzędowania prezydent Joe Biden podpisał całą serię rozporządzeń anulujących lub odwołujących decyzje swojego poprzednika. Wśród pierwszych zarządzeń nowego prezydenta USA znalazł się m.in. dokument odwracający decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z paryskiego porozumienia klimatycznego. Formalny powrót USA do tego porozumienia zajmie 30 dni. Koniec z odsyłaniem ubiegających się o azyl do Meksyku Pierwszego dnia rządów Bidena Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) zakomunikował też o wstrzymaniu programu, na mocy którego osoby ubiegające się o azyl w USA były odsyłane do Meksyku, gdzie oczekiwały na przesłuchanie w amerykańskim sądzie. Program, znany pod nazwą Protokoły Ochrony Migrantów (Migrant Protection Protocols - MPP), był wprowadzony przez Trumpa. Spowodował on, że tysiące osób, przeważnie pochodzących z ubogich krajów Ameryki Środkowej, przez długie miesiące koczowały po meksykańskiej stronie granicy z USA, oczekując na wyznaczenie terminu rozpatrzenia ich wniosku o azyl. W komunikacie poinformowano, że program zakończy się 21 stycznia, ale równocześnie podkreślono, że restrykcje w podróżowaniu, wprowadzone w związku z pandemią COVID-19, pozostają w mocy. "Wszyscy uczestnicy programu MPP powinni pozostać w miejscu aktualnego pobytu, oczekując na dalsze oficjalne informacje przedstawicieli rządu USA" - głosi komunikat. Powrót USA do WHO, wstrzymanie budowy muru Biden podpisał również dokument, który zobowiązuje do noszenia maseczek w budynkach federalnych. Jedne ze swoich pierwszych podpisów nowy prezydent zamierza także złożyć pod zarządzeniami, które wstrzymają fundusze na budowę muru na granicy z Meksykiem. Biden ma też zdecydować o powrocie USA do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W najbliższych dniach ma zostać także podpisane zarządzenie znoszące zakaz służby w wojsku USA dla osób transseksualnych. Zakończony zostanie też nałożony przez Trumpa zakaz wjazdu do USA dla posiadaczy paszportów z siedmiu krajów z większością muzułmańską. Unieważniona decyzja o budowie rurociągu z Kanady Jedna z pierwszych decyzji Bidena dotyczyła również Kanady. Nowy prezydent odwołał zgodę na budowę rurociągu Keystone XL, który miał transportować kanadyjską ropę do amerykańskich rafinerii. Decyzja wywołała mieszane reakcje w Kanadzie. Już w środę rano TC Energy, spółka z Calgary, która buduje Keystone XL, poinformowała o zawieszeniu prac, pisząc o swoim rozczarowaniu decyzją Bidena w sprawie projektu uzgadnianego przez ponad dekadę. TC Energy napisała w komunikacie, że "zamierza obecnie analizować decyzję, określić jej konsekwencje i rozważyć opcje". Decyzja Bidena nie była dla nikogo zaskoczeniem. Jeszcze w maju ubiegłego roku informował, że w przypadku wygrania wyborów prezydenckich wstrzyma projekt. Premier Kanady Justin Trudeau powiedział wówczas, że budowa Keystone XL jest niezbędna dla eksportu kanadyjskiej ropy. W niedzielę publiczny nadawca CBC podał, że Biden zrealizuje swoje zapowiedzi tuż po zaprzysiężeniu, a we wtorek Trudeau, pytany o Keystone XL, przypomniał, że od lat popierał projekt i trwają cały czas kontakty w tej sprawie. Jednak również we wtorek minister środowiska Jonathan Wilkinson zasygnalizował podczas wirtualnego panelu, że Kanada nie będzie szczególnie się zajmować sprawą Keystone XL i woli poświęcić się tworzeniu silnych związków z USA w sprawie działań dotyczących klimatu - relacjonował portal Huffingtonpost.ca. Tymczasem konserwatywny premier Alberty Jason Kenney, który wygrał wybory w 2019 roku, obiecując m.in. odbudowę sektora naftowego i stworzył sztab opracowujący działania przeciwko "wrogom" ropy i gazu, zwrócił się w poniedziałek do Bidena, by "okazał szacunek Kanadzie" i usiadł do rozmów. We wtorek mówił o "szkodach dla relacji dwustronnych Kanada-USA". Pod koniec marca ubiegłego roku rząd Alberty zainwestował 1,5 mld dolarów kanadyjskich w budowę Keystone XL. Keystone XL to kontrowersyjny projekt. Indianie i ekolodzy wskazywali m.in. na wysokie ryzyko zanieczyszczeń ujęć wody pitnej. Projekt odrzucony przez administrację Baracka Obamy, ale zaakceptowany przez administrację Donalda Trumpa, miał zakończyć się w 2023 roku. Liczącym prawie dwa tys. kilometrów rurociągiem 830 tys. baryłek ropy dziennie miało płynąć z Hardisty w Albercie do Nebraski i dalej do amerykańskich rafinerii. List od Donalda Trumpa Biden przekazał też w środę, że otrzymał zostawiony w Białym Domu list od swojego poprzednika. - Był to list prywatny i nie będę o tym mówić, dopóki nie rozmówię się z nim (z Trumpem - przyp. red.). Ale list był życzliwy - stwierdził. Przy bezprecedensowych środkach bezpieczeństwa Biden został w środę zaprzysiężony przed Kapitolem na 46. prezydenta USA. 78-letni demokrata jest następcą republikanina Donalda Trumpa. W przemówieniu inauguracyjnym polityk z blisko 50-letnim doświadczeniem wzywał do narodowej jedności i mówił o "triumfie idei demokracji".