Departament Stanu w lutym przedstawił Kongresowi raport, w którym zaproponował zwiększenie liczby przyjmowanych w USA uchodźców do 62,5 tys. Jak zauważa portal CNN, zazwyczaj Biały Dom stosuje się do stanowiska resortu dyplomacji w tej sprawie. W kampanii wyborczej Biden mówił, że zwiększy liczbę przyjmowanych uchodźców do ponad 100 tysięcy, o co apelowało progresywne skrzydło demokratów. Teraz politycy tej frakcji oraz organizacje pozarządowe wyrażają frustrację zbyt niskim według nich limitem. - Poprosiliśmy Biały Dom o wyjaśnienia, by zrozumieć, dlaczego ta liczba stanowi ułamek tego, do czego administracja zobowiązała się podczas konsultacji z Kongresem - powiedziała Krish O'Mara Vignarajah, szefowa Lutheran Immigration and Refugee Service, jednej z organizacji zaangażowanych w przesiedlanie uchodźców do USA. Z wyznaczonej liczby 15 tysięcy uchodźców siedem tys. przypada na Afrykę, a trzy tys. na Amerykę Łacińską i Karaiby. Najniższy pułap od czasów Ronalda Reagana 15 tys. to najniższa kwota od czasów wprowadzenia programu przyjmowania uchodźców przez prezydenta Ronalda Reagana. W roku przed objęciem najwyższego urzędu przez Trumpa Stany Zjednoczone przyjęły ok. 85 tys. uchodźców. Biały Dom zaprzecza, by decyzja była spowodowana presją polityczną związaną z sytuacją na granicy amerykańsko-meksykańskiej, na której w marcu zatrzymano najwięcej migrantów od co najmniej 15 lat. Administracja przyznaje, że program przyjmowania uchodźców w USA został pod rządami Trumpa ograniczony i zobowiązała się do zwiększenia poziomu przyjęć w przyszłości. Program dla uchodźców polega na przesiedlaniu ich do USA z różnych państw świata pogrążonych w kryzysach. To procedura inna od ubiegania się o azyl. Ta najczęściej dotyczy uchodźców, którzy dotarli już na granice USA.