USA i wiele innych krajów Zachodu miały nadzieję na to, że kraje arabskie eksportujące surowce energetyczne przyjdą im z pomocą i zwiększą wydobycie, by wypełnić lukę na rynku, jaka powstała po wybuchu wojny w Ukrainie i nałożeniu sankcji na Moskwę. Zwiększenie podaży doprowadziłoby też do spadku niezwykle wysokich cen ropy - wyjaśnia amerykański "Newsweek". Jednak szanse na uzyskanie pomocy Rijadu są bardzo nikłe, ponieważ Arabia Saudyjska nie chce zrezygnować z energetycznego sojuszu z Rosją w ramach tzw. grupy OPEC+ - podaje magazyn. "Arabia Saudyjska nie wycofa się ze współpracy z Moskwą dla Waszyngtonu" Jako pierwszy o stanowisku Saudyjczyków napisał w niedzielę "Wall Street Journal", który poinformował, że przedstawiciele królestwa dali już do zrozumienia, że nie wycofają się dla Waszyngtonu ze współpracy z Moskwą. "WSJ" ocenia, że energetyczne partnerstwo między Arabią Saudyjską a Rosją "zmienia porządek międzynarodowy, jaki nastał po II wojnie światowej". Przez blisko pół wieku utrzymywał się sojusz Rijadu z Waszyngtonem polegający na tym, że Saudyjczycy sprzedawali USA ropę po sensownych cenach, a Amerykanie dawali im gwarancje bezpieczeństwa - przypomina "WSJ". Wall Street Journal: Relacje między krajami pogłębiły się, Putin pielęgnował tę relację Teraz jednak Arabia Saudyjska postawiła na współpracę z Rosją, gdy zawiązał się OPEC+, a relacje między tymi krajami pogłębiły się dzięki bliskim stosunkom prezydenta Władimira Putina z de facto przywódcą królestwa, następcą tronu księciem Muhammadem ibn Salmanem. Putin pielęgnował tę relację, gdy Zachód zaczął izolować księcia po zabiciu - na jego zlecenie - saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego - podaje nowojorski dziennik. Powołując się na przedstawicieli władz królestwa, "WSJ" pisze, że Rijad "jest zdeterminowany, by podejmować decyzje dotyczące ropy w ramach (...) OPEC+ i w porozumieniu z Rosją". "Przedstawiciele Arabii Saudyjskiej i Rosji mówią, że OPEC+ jest fundamentem ich polityki zagranicznej" - relacjonuje "WSJ". OPEC+ obejmuje kraje należące wcześniej do kartelu oraz 10 innych państw produkujących ropę, którym przewodzi Rosja. "OPEC+ był projektem geopolitycznym w takim samym stopniu, jak projektem ekonomicznym" - ocenia ekspertka waszyngtońskiego Instytutu Międzynarodowych Finansów (IIF) Elina Ribakova w rozmowie z "WSJ".