Pierwotnie Biden obiecywał 100 mln szczepień w 100 dni prezydentury. Cel ten został już jednak osiągnięty 19 marca, w 58. dniu jego urzędowania. Dzięki krajowej produkcji preparatów przeciw COVID-19 szczepienia w USA przyspieszają - w ostatnim tygodniu w Stanach Zjednoczonych podaje się średnio ok. 2,5 mln dawek dziennie. To powoduje, że część ekspertów mówi o osiągnięciu odporności stadnej w Ameryce już pod koniec wiosny. Problem migracyjny W trakcie konferencji prasowej w Białym Domu, pierwszej po dwóch miesiącach od objęcia urzędu, Biden mierzył się z pytaniami dziennikarzy dotyczącymi fali migrantów, w tym dzieci, na granicy USA z Meksykiem. Prezydent zapewniał, że większość migrantów jest z granicy odsyłana, i zobowiązał się do poprawy sytuacji tych, którzy przetrzymywani są w przeciążonych tymczasowych ośrodkach. Zapewniał, że Waszyngton rozmawia o sprawie z władzami meksykańskimi. Od objęcia prezydentury przez demokratę na południową granicę USA w szybkim tempie napływają migranci z Ameryki Środkowej. Kilka tysięcy dzieci przebywa w tymczasowych ośrodkach, często w złych warunkach. Republikanie uważają, że sytuacja ta, na którą administracja nie jest ich zdaniem przygotowana, spowodowana jest liberalnym podejściem prezydenta do migracji, przyciągającym przybyszy z Ameryki Środkowej. Biały Dom odrzuca jednak te zarzuty. Biden będzie ubiegał się o reelekcję Na konferencji prasowej prezydent USA pytany był przez dziennikarzy, czy planuje wystartować w wyborach prezydenckich w 2024 roku. - Tak, mój plan to ubiegać się o reelekcję - odpowiedział. Później tłumaczył jednak, że wolałby nie wybiegać tak daleko w przyszłość. Twarda rywalizacja z Chinami Biden powiedział też w trakcie konferencji, że Waszyngton nie dąży do konfrontacji z Pekinem, z którym trwa obecnie "twarda rywalizacja". USA, by jej sprostać, muszą w jego ocenie zwiększyć swoje inwestycje. Prezydent Stanów Zjednoczonych ostrzegł również, że Chiny chcą stać się głównym światowym mocarstwem, a XXI wiek będzie starciem demokracji z autorytaryzmem. Podkreślał w tym kontekście konieczność bliskiej współpracy jego kraju z państwami Indo-Pacyiku - Australią, Japonią i Indiami. - Demokracje muszą ze sobą współpracować. Niedługo zamierzam zorganizować sojusz demokracji, by przedyskutować przyszłość (...) Pociągniemy Chiny do odpowiedzialności w kwestii przestrzegania zasad - zadeklarował. Biden ocenił, że w chińskim przywódcy Xi Jinpingu "nie ma nic demokratycznego". To stanowi jego zdaniem różnicę w porównaniu z obywatelami USA. - Amerykanie cenią sobie wolność. Ameryka ceni sobie prawa człowieka - powiedział, deklarując, że Waszyngton będzie stanowczo bronił tych wartości na arenie międzynarodowej.