W wielu miejscach uszkodzone zostały trakcje kolejowe, ruch pociągów jest poważnie opóźniony. Na wybrzeżu Bretanii utknął statek przewożący ropę naftową, doszło do niewielkiego wycieku. Z niżej położonych nadmorskich terenów w Bretanii ewakuowano mieszkańców. "Joachim", który szalał nad Bretanią od czwartkowej nocy, miał w porywach ponad 130 kilometrów na godzinę. Fale na morzu dochodziły do 7 metrów. Według francuskiego ministra spraw wewnętrznych, na razie nie ma informacji, by ktokolwiek poważnie ucierpiał. Claude Gueant dodał, że służby ratunkowe spodziewały się, że sztorm będzie jeszcze silniejszy. Z powodu ataku żywiołu odwołano we Francji kilkanaście połączeń kolejowych, wiele pociągów miało poważne opóźnienia. Zamknięto dla zwiedzających Wersal pod Paryżem oraz słynny jarmark bożonarodzeniowy w Strasburgu. W Szwajcarii, w okolicy ośrodka narciarskiego Tramelan, z powodu wiatru wykoleił się pociąg. Lekko ranne zostały trzy osoby. Na nadejście sztormu przygotowują się też służby w Niemczech, między innymi w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz Nadrenii Palatynacie. "Joachim" ma przemieścić się też na północ, nad Hanower i dotrzeć do Berlina oraz na południe, nad Bawarię. Już teraz strażacy usuwają z torów kolejowych połamane konary. Meteorolodzy spodziewają się, że wiatr nad tą częścią Niemiec może osiągać w porywach nawet 200 kilometrów na godzinę.