, prezydent USA w latach 1977-81 i laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2002. USA cieszyły się dotąd sporym poparciem i zrozumieniem w Jordanii i Egipcie, ale obecnie coraz większy odsetek ludności tych państw ma o nas coraz gorsze zdanie - uważa Carter. Były prezydent krytykuje Biały Dom za ślepe i stronnicze poparcie udzielane Izraelowi, twierdząc ze poprzednie administracje starały się uwzględniać racje zarówno Izraelitów jak i Palestyńczyków. Carter wzywa także do jak najszybszego rozpoczęcia bliskowschodniego procesu pokojowego. Jeśli rząd Busha nie podejmie w najbliższym czasie żadnych kroków w tym kierunku, ONZ, Rosja i Unia Europejska powinny to uczynić - uważa eksprezydent. Ostatnie oświadczenia Izraela i Hamasu oraz zawieszenie broni w Strefie Gazy w tym tygodniu, ożywiły nadzieje na wznowienie rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie.