Przedstawiciel porwanych dodał, że samozwańczy mer Słowiańska zagwarantował im bezpieczeństwo i że czują się nie jak więźniowie, ale jak jego goście.- Przybyliśmy tu na podstawie Konwencji Wiedeńskiej. Jesteśmy bez broni i bez amunicji. Nie jesteśmy tu, by walczyć - jesteśmy dyplomatami w mundurach - mówił płk Schneider.Jak dodali, udział w konferencji zaproponował im samozwańczy mer Słowiańska. Zaakceptowali tę propozycję, gdyż chcieli uspokoić swoje rodziny.