Wybory parlamentarne we Włoszech odbędą się już za dwa dni. W rolach głównych występują dwie koalicje i dwaj przywódcy: z jednej strony - centroprawica z Silvio Berlusconim na czele, z drugiej - Romano Prodi ze swoją centrolewicą. Oficjalne sondaże sprzed 10 dni dawały od 3,5 do 5 proc. przewagi koalicji Prodiego. Wynik wyborów nie jest jednak przesądzony. Myślę, że rozsądek nakazywałby oczekiwać zwycięstwa centrolewicy, ale wcale nie jest ono takie pewne - mówi politolog prof. Antonio Agosta. Berlusconi opiera się na sondażach nieoficjalnych i twierdzi, że to on wyszedł na prowadzenie. Cały czas walczy jednak o nowych wyborców: używa wulgarnego języka, składa kolejne obietnice bez pokrycia i straszy przejęciem władzy przez komunistów. Jego strategię można porównać do strategii myśliwego, który poluje na zwierzynę. Czy okaże się ona skuteczna? Przekonamy się już za kilka dni.