Na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli postanowiono, że w ciągu tygodnia zostanie przygotowana nowa lista osób, które zostaną objęte sankcjami wizowymi i finansowymi - w formie zakazu wjazdu do UE oraz zamrożenia aktywów. "9 lutego zostanie ona zaakceptowana decyzją ministrów spraw zagranicznych" - powiedział Schetyna dziennikarzom. Ministrowie uzgodnili też, że przedłużają obowiązujące od marca ub.r. sankcje wizowe i finansowe do września bieżącego roku. Sankcje te dotyczą już 132 osób oraz 28 firm i organizacji. Są to zarówno liderzy ukraińskich separatystów, jak i rosyjscy politycy, wojskowi oraz osoby z otoczenia Kremla. "Potem Komisja Europejska i Służba Działań Zewnętrznych będą dalej pracować nad przygotowaniem następnych kroków" - dodał Schetyna. Jak sprecyzował, pod pojęciem następnych kroków należy rozumieć prace nad sankcjami gospodarczymi. Jednak decyzje o takich restrykcjach mogą zapaść dopiero w marcu na szczycie UE. Dokument opublikowany po spotkaniu nie mówi wprost o sankcjach gospodarczych, lecz jedynie o "pracach nad przygotowaniem odpowiednich działań", aby zapewnić szybkie wdrożenie porozumień z Mińska, dotyczących m.in. zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy. Schetyna zapewnił, że jest zadowolony z tych decyzji UE. "Po takiej intensywnej, bardzo emocjonalnej dyskusji to jest sukces" - podkreślił. Rozszerzenie czarnej listy ma związek z eskalacją walk na wschodniej Ukrainie, w tym z sobotnim ostrzałem Mariupola, w którym zginęło 30 osób. Odpowiedzialnością za eskalację UE obarczyła Rosję, która - jak podkreślono w dokumencie - nieprzerwanie wspiera separatystów na Ukrainie. W czwartek niepewne było jednak, czy decyzje o sankcjach poprze nowy lewicowy rząd Grecji. Premier Aleksis Cipras był w przeszłości krytyczny w sprawie unijnych sankcji wobec Rosji, a jego partia SYRIZA głosowała w europarlamencie przeciwko ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. "Mimo dużych różnic i pierwszej wizyty nowego ministra spraw zagranicznych Grecji udało się doprowadzić do wspólnych ustaleń" - powiedział Schetyna. Przyznał, że w trakcie dyskusji padały "argumenty mocnego kalibru". "Ale tak bywa za pierwszym razem" - dodał. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini wyraziła nadzieję, że podjęte decyzje "pomogą wywrzeć presję, w szczególności na Rosję, aby podjęła pozytywne kroki i zapobiegła negatywnym wydarzeniom, jakie widzieliśmy w ostatnich dniach". Dodała, że unijni ministrowie wyrazili poparcie dla wszystkich działań dyplomatycznych mających doprowadzić do rozwiązania konfliktu, w tym dla planowanego na piątek spotkania tzw. grupy kontaktowej w Mińsku. Grupę kontaktową tworzą przedstawiciele Ukrainy, Rosji i OBWE. "Nie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, ogłaszając to (...), ponieważ sytuacja na Ukrainie nie pozwala na to, by być szczęśliwym z jakiegokolwiek powodu. Jestem jednak zadowolona, że udało nam się utrzymać naszą jedność, która jest - jak już mówiliśmy - naszą siłą - powiedziała Mogherini na konferencji prasowej. - Pokazaliśmy, że UE jest gotowa na kolejne działania i przygotowanie następnych kroków w nadchodzących tygodniach, jeśli sytuacja nie poprawi się albo się pogorszy, tak jak w ostatnich dniach". Z Brukseli Anna Widzyk i Krzysztof Strzępka