Autorem rezolucji jest Francja. Początkowo swój sprzeciw zgłaszała Rosja, ale po kilkugodzinnych negocjacjach ostatecznie Moskwa zgodziła się na treść dokumentu. Przewiduje on, że obserwatorzy ONZ będą nadzorować cały proces. Sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych ma teraz ustalić z syryjskimi władzami, kiedy i w jaki sposób wysłannicy ONZ mogliby pojawić się na miejscu. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacuje, że z Aleppo trzeba jeszcze ewakuować co najmniej 7 tysięcy osób. Dotąd z miasta wyjechało 13 tysięcy osób. Podobne wyliczenia podawała Turcja. Nie wiadomo jednak, czy te dane są wiarygodne, bo wcześniej Czerwony Krzyż mówił o ewakuacji w sumie 50 tysięcy osób. Wśród tych, którym udało się opuścić zrujnowaną wschodnią część miasta jest 7-letnia Bana Alabed. Dziewczynka w ostatnich dniach pisała na Twitterze o przerażających scenach, jakie rozgrywały się w bombardowanym mieście. “Nasz dom został zbombardowany. Dzięki Bogu, wydostaliśmy się spod ruin. Uciekliśmy w inne miejsce. Bardzo cierpieliśmy z powodu tych bombardowań" - mówiła Bana po wyjeździe z miasta. Z Aleppo udało się także ewakuować około 50 sierot, które przez ostatnie dni były uwięzione w budynku miejscowego sierocińca. Według UNICEF, stan niektórych z nich jest krytyczny. Ewakuacja Aleppo została przerwana w piątek i ponownie rozpoczęła się minionej nocy. Równocześnie ruszyła też ewakuacja dwóch szyickich wiosek w prowincji Idlib, które są oblężone przez rebeliantów.