Unijni ministrowie ds. europejskich przez około pół godziny zajmowali się Polską na czwartkowym posiedzeniu Rady ds. Ogólnych w Brukseli. Nie było to wysłuchanie, ale punkt informacyjny. W dyskusji poza wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem i wiceministrem Szymańskim stanowisko zajęły jeszcze Francja i Niemcy (wspólnie) oraz Szwecja i Belgia. Problemy nie zostały rozwiązane Według źródeł PAP ministrowie wskazywali na znaczenie praworządności oraz na nierozwiązane problemy w tej kwestii w Polsce. "Na początku tego nowego cyklu instytucjonalnego musimy jeszcze raz potwierdzić, że nasze fundamentalne wartości, włączając w to praworządność, są w sercu projektu europejskiego" - miał według źródeł mówić za zamkniętymi drzwiami minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth, który wypowiadał się też w imieniu Francji. Według władz w Berlinie i Paryżu połączony efekt zmian prawnych wprowadzonych przez władze w Warszawie może nieść ryzyko dla niezależności sądownictwa i rozdziału władz w Polsce. Według informacji PAP ze źródeł dyplomatycznych, państwa członkowskie zabierające głos w dyskusji wskazały, że problemy, które doprowadziły do uruchomienia wobec Polski procedury z art 7. unijnego traktatu, nadal nie zostały całkowicie i właściwie rozwiązane. Francja i Niemcy przekonywały, że Rada musi się cały czas zajmować Polską, a procedurę z art. 7 trzeba kontynuować. Kraje te zaproponowały, by po przerwie wakacyjnej zorganizować kolejne, czwarte już wysłuchanie Polski. Nie wiadomo, czy odbędzie się ono we wrześniu, bo wówczas zaplanowane jest pierwsze wysłuchanie Węgier w ramach tej samej procedury. Po posiedzeniu Szymański mówił dziennikarzom, że przedstawił na nim informacje o sposobie wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Sądu Najwyższego. "To ważna informacja dla stolic, bo ona podtrzymuje przekonanie - jak sądzę, bardzo wielu stolic - o dobrej woli Polski co to tego, żeby w tej sprawie postępować zgodnie z prawem" - oświadczył. Głos Timmermansa Wiceszef KE, Frans Timmermans, mówił na konferencji, że niestety nie miał do przekazania ministrom dobrych wiadomości o praworządności w Polsce. Dodał, że orzeczenie TSUE, które potwierdza stanowisko KE w sprawie wieku emerytalnego sędziów SN, jest przełomowe. Jak przekonywał, decyzja TSUE potwierdza, że KE słusznie upominała się o to, by w reformie wymiaru sprawiedliwości stosować się do unijnych wymogów. Timmermans przyznał, że to TSUE wydaje wyroki w sprawach dotyczących stosowania prawa UE, ale to KE musi najpierw wszcząć postępowanie przeciwnaruszeniowe i skierować do niego sprawę. "Komisja, ale nie tylko Komisja, również Rada i Parlament Europejski ponosi odpowiedzialność za praworządność w państwach członkowskich. Dlatego tak ważne jest, że fińska prezydencja traktuje tę sprawę tak poważnie" - powiedział wiceszef KE. Zapewnił, że zaproponowany właśnie przez reprezentowaną przez niego instytucję roczny przegląd praworządności we wszystkich państwach UE nie jest alternatywą dla istniejących rozwiązań. "To nie jest zmiana kursu Komisji" - wskazywał. "To jest właściwa droga" Szymański mówił, że zgodził się z zabierającymi głos ministrami, że praworządność jest bardzo ważnym wymiarem systemu prawnego w UE. Odnosząc się do wniosku Francji i Niemiec o wysłuchanie, zapewnił, że Polska jest gotowa do zaprezentowania opinii w tych sprawach "w jeszcze bardziej poszerzony sposób". Dodał, że w związku z tym, iż spornymi kwestiami zajmuje się Trybunał Sprawiedliwości UE, wartość dodana wysłuchania jest bardzo niska. "Zagadnienia prawne i konflikty natury prawnej powinny być rozwiązywane nie instrumentami politycznymi, tylko prawnymi. To jest właściwa droga postępowania w przypadku kontrowersji prawnych. Mam nadzieję, że ten argument będzie inspiracją dla państw członkowskich" - oświadczył wiceszef polskiego MSZ. Z Brukseli Krzysztof Strzępka