W rozmowie z prywatną agencją informacyjną UNIAN Tełyczenko powiedziała, że autentyczność fragmentów czaszki Gongadzego potwierdzili ukraińscy eksperci. "Przed nami badania DNA, którymi zajmie się zagraniczny ośrodek i w których będą uczestniczyć specjaliści z Ukrainy. Najprawdopodobniej dojdzie do nich w USA" - dodała. Kawałki czaszki Gongadzego odnaleziono w miejscu, które wskazał Ołeksy Pukacz, zatrzymany w lipcu po sześciu latach poszukiwań były generał MSW. Prokuratura oskarża go o udział w zabójstwie Gongadzego. Gongadze, dziennikarz tropiący korupcję na szczytach ówczesnych władz, zaginął 16 września 2000 r. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa. Według ustaleń śledztwa to właśnie Pukacz nadzorował grupę trzech oficerów milicji, którzy porwali Gongadzego i wywieźli go z Kijowa. Pukacz miał także osobiście zamordować Gongadzego, dusząc go paskiem. Podwładni Pukacza - oficerowie Mykoła Protasow, Wałerij Kostenko i Ołeksandr Popowycz - w marcu ubiegłego roku zostali uznani za winnych bezprawnego zatrzymania i umyślnego zabójstwa Gongadzego i skazani odpowiednio na 13, 12 i 12 lat więzienia. Zleceniodawcy zabójstwa dziennikarza "Ukrainskiej Prawdy" wciąż pozostają nieznani. Według ukraińskich mediów jego likwidacji miał się domagać ówczesny prezydent Leonid Kuczma, on jednak konsekwentnie temu zaprzecza. Jarosław Junko