Formalnie decyzję o przedłużeniu sankcji zatwierdzić muszą jeszcze rządy państw Unii, co nastąpić może w procedurze pisemnej przed końcem lipca. Jak informują dyplomaci, w trakcie obrad unijnego szczytu dyskusja o sankcjach "przebiegła bez fajerwerków". Przywódcy Francji i Niemiec przedstawili przebieg rozmów w tzw. formacie normandzkim w sprawie zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy. Według dyplomatów w październiku państwa UE chcą wrócić do dyskusji o przyszłości relacji z Rosją, w tym sankcji, a także szansach na powodzenie procesu mińskiego. W dokumencie końcowym szczytu znalazł się taki zapis. Na podstawie tej jesiennej debaty w grudniu podejmą decyzję, co dalej z sankcjami. UE wprowadziła sankcje gospodarcze wobec Rosji latem 2014 roku w związku z eskalacją konfliktu na wschodzie Ukrainy i wspieraniem przez Moskwę prorosyjskich rebeliantów. Restrykcje obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń. Były one kilkakrotnie przedłużane, ostatnio w styczniu br. Obecnie obowiązująca decyzja w sprawie sankcji wygasa z końcem lipca. W ubiegłym roku Unia uzależniła zniesienie restrykcji od pełnego wdrożenia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu ukraińskiego. Porozumienia te cały czas nie zostały wdrożone, a w niektórych krajach wzmagają się apele o zniesienie restrykcji wobec Rosji, które są kosztowne gospodarczo. Na początku czerwca francuski Senat przyjął niewiążącą rezolucję, w której zaapelował do rządu o stopniowe znoszenie sankcji wobec Rosji. W kwietniu podobną rezolucję przyjęła niższa izba parlamentu Francji, Zgromadzenie Narodowe. Z Brukseli Anna Widzyk