"Jeśli prezydent (Turcji) całkowicie odzyskał kontrolę, co jak sądzę się stało, nastąpi teraz okres znaczącego spokoju, ale prawdopodobnie nastąpią represje" - oświadczył Hollande po złożeniu wizyty w centrum kryzysowym MSZ. "Wyobrażam sobie, że pewna liczba wojskowych będzie musiała odpowiedzieć za to, co zrobiła, albo czego nie zrobiła" - dodał. Wcześniej minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc Ayrault wyraził nadzieję, że demokracja przetrwa w Turcji mimo próby wojskowego puczu. "Turecki naród wykazał się wielką dojrzałością i odwagą stając w obronie instytucji" - oświadczył szef dyplomacji. Część wojska próbowała ostatniej nocy przejąć władzę w Turcji. Doszło do starć na ulicach m.in. Ankary i Stambułu. Przewrót został udaremniony przez siły wierne prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi i dziesiątki tysięcy Turków, którzy wyszli na ulice. Według tureckich źródeł rządowych, w trakcie próby puczu zginęło co najmniej 265 osób.