- Gotowi jesteśmy udzielić gwarancji międzynarodowych w tej sprawie - powiedział występując przed szwajcarskimi politykami i biznesmenami w mieście Reitnau. Juszczenko wyraził przekonanie, że Europa zainteresowana jest poszerzaniem strefy stabilizacji na wschód i wskazał, iż dążąc do zapewnienia sobie bezpieczeństwa Ukraina obawia się, by nie spotkał jej los Gruzji. - Europa otrzymała tam czerwoną kartkę. Po raz pierwszy od II wojny światowej na terytorium europejskim nikt nie był w stanie zagwarantować integralności terytorialnej państwa - podkreślił. Ukraiński prezydent wyjaśnił, że jego kraj zmierza do członkostwa w NATO biorąc przykład ze swych sąsiadów - Polski, Słowacji i Rumunii. - Niczym się od nich nie różnimy. Mamy tę samą mentalność - powiedział. Juszczenko zaznaczył, iż zdaje sobie sprawę z niskiego poparcia dla członkostwa w NATO w ukraińskim społeczeństwie. - Nie ignoruję opinii publicznej, ale należy zrozumieć, że mój kraj już 17 lat ma na swym terytorium obcą bazę wojskową (rosyjska Flota Czarnomorska na Krymie) i nie może zrealizować własnego prawa konstytucyjnego, by ją wyprowadzić. Żyjemy z decyzją rosyjskiej Dumy Państwowej, mówiącą o tym, że Sewastopol jest miastem rosyjskim - tłumaczył ukraiński prezydent.