Eksplozja nastąpiła w momencie, gdy autobus przejeżdżał przez jedno z najbardziej ruchliwych skrzyżowań w centrum dzielnicy Pat. Wiadomo, że w autobusie linii 32 było m.in. sporo młodzieży szkolnej, dlatego wśród rannych jest wiele dzieci pomiędzy 10. a 12. rokiem życia. Eksplozja była tak potężna, że z autobusu pozostał wrak poskręcanego metalu. Do zamachu przyznali się islamiści z Hamasu. Anonimowy rozmówca, który zadzwonił do agencji France Press, wziął odpowiedzialność za atak w imieniu zbrojnego skrzydła tej organizacji. Źródła palestyńskie twierdzą, że sprawcą eksplozji był student Wszechnicy Islamskiej w Nablusie na Zachodnim Brzegu. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w Tel Awiwie Elego Barbura: Na miejsce zamachu przybył premier Izraela Ariel Szaron. Wykluczył on możliwość powstania "w jakiejkolwiek formie" niezależnego państwa palestyńskiego. Zapowiedział także, iż Izrael zdecydowanie walczyć będzie z "palestyńskim terrorem". Zamach został natychmiast potępiony przez władze Autonomii Palestyńskiej. Główny palestyński negocjator Saeb Erekat przypomniał, że rząd Autonomii już wcześniej zapowiadał, że nie będzie tolerować akcji, wymierzonych przeciwko izraelskiej ludności cywilnej. - Nie możemy być oskarżani o tę akcję. Zdecydowanie odrzucamy wszelkie próby Izraela by obarczyć nas odpowiedzialnością - powiedział Erekat w wywiadzie, udzielonym stacji CNN. Przypuszczalnie dzisiejszy zamach jest początkiem kolejnej fali terroru przed spodziewanym w najbliższym czasie wystąpieniem prezydenta USA, mającego ogłosić nowy plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu. Zaledwie dwadzieścia cztery godziny temu izraelski minister obrony Benjamin Ben Eliezer ostrzegał przed pięcioma palestyńskimi zamachowcami, którzy planują samobójcze ataki w najbliższych dniach. Minister powoływał się na miarodajne informacje, uzyskane przez służby bezpieczeństwa. Izrael przygotowuje odwet Tym razem bezpośrednim celem izraelskiego odwetu militarnego za zamach w Jerozolimie może być Jaser Arafat - taką obawę wyrażają źródła Autonomii Palestyńskiej. Z Ramallah, stolicy administracyjnej Autonomii Palestyńskiej, nadchodzą wiadomości, iż wojsko izraelskie wezwało przebywających tam przedstawicieli organizacji pozarządowych z całego świata, aby opuścili miasto. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Jaser Arafat, który potępił zamach, przebywa w swej kwaterze w Ramallah. Czołgi izraelskie wjeżdżają do Dżeninu Czołgi izraelskie wjechały dzisiaj wieczorem do Dżeninu na Zachodnim Brzegu Jordanu - informują świadkowie. Informacja o wjeździe czołgów do Dżeninu zbiegła się z zakończeniem obrad gabinetu izraelskiego, poświęconych - jak się powszechnie przypuszcza - reakcji na poranny zamach. Palestyńczycy z Dżeninu mówią, że do miasta wjechało co najmniej pięć czołgów i opancerzony buldożer. Z rejonu obozu uchodźców palestyńskich w Dżeninie strzelano do izraelskich czołgów, które jednak nie odpowiedziały ogniem.