Zabitych i rannych przewieziono do dwóch szpitali w regionie - poinformowały źródła medyczne, które spodziewają się, że ofiar zamachu może być więcej. Jeden z rannych wojskowych potwierdził, że w konwoju jechało kilkuset żołnierzy i ochotników. Do eksplozji doszło na czele kolumny utworzonej przez pojazdy opancerzone, czołgi i wozy transportowe. Samochód pułapka wybuchł przy posterunku kontrolnym w Dofas, kilometr od Zindżibaru, kiedy przejeżdżały wojskowe posiłki zdążające do Adenu, aby wzmocnić tam 25. Brygadę zmechanizowaną, okrążoną od niedzieli przez uzbrojone elementy - relacjonował przedstawiciel jemeńskich służb bezpieczeństwa. Jak podała AFP, źródło bliskie zamachowców potwierdziło, że w samochodzie pułapce znajdowało się w chwili wybuchu dwóch bojowników. W sumie w rejonie Zindżibaru śmierć poniosło według źródeł medycznych 13 żołnierzy. Wcześniej we wtorek, kiedy posterunek kontrolny w Dofas został ostrzelany, zginęło sześciu żołnierzy. Oprócz nich zmarło dwóch, którzy zostali ranni w poniedziałek. Wraz z ofiarami wtorkowych zamachów w okolicy Zindżibaru, nad którym kontrolę przejęli bojownicy, najprawdopodobniej z Al-Kaidy, od niedzieli zginęło 41 żołnierzy i cywilów. Zindżibar jest głównym miastem muhafazy (prowincji) Abjan i twierdzą muzułmańskich ekstremistów.