Do ataku doszło w prowincji Szabwa, w pobliżu pól naftowych, gdzie ropę wydobywają także zachodnie koncerny energetyczne. Podczas wymiany ognia zginęło sześciu jemeńskich żołnierzy. Nie wiadomo, czy napastnicy ponieśli jakieś straty. Anonimowy przedstawiciel jemeńskich władz powiedział, że za atakiem stoi Al-Kaida. Zaledwie trzy dni temu terroryści z tej organizacji ostrzelali w stolicy prowincji policyjny patrol, zabijając pięciu funkcjonariuszy. Rząd Jemenu, m.in. we współpracy z amerykańskimi tajnymi służbami, zaczął ostatnio energiczniej zwalczać Al-Kaidę na swoim terenie.