Rzecznik ambasady Rosji w Jemenie powiedział agencji Interfax, że po południu z lotniska w Sanie wystartowały dwa samoloty. Dodał, że ewakuacja ta była możliwa dzięki pozwoleniu Arabii Saudyjskiej, która stoi na czele arabskiej koalicji przeciwko szyickim rebeliantom Huti w Jemenie. Nie sprecyzowano przynależności państwowej osób ewakuowanych w tej grupie. Wcześniej informowano, że na pokładzie rosyjskiego okrętu wojennego ponad 300 osób odpłynęło w kierunku Dżibuti. Wśród nich było 45 Rosjan, 18 Amerykanów, pięciu Brytyjczyków, 159 Jemeńczyków, a także obywatele krajów dawnego ZSRR i Bliskiego Wschodu. Wszyscy ewakuowani są "cali i zdrowi" - zapewnił rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow. W sobotę Moskwa sygnalizowała zamiar przeprowadzenia kolejnych ewakuacji drogą powietrzną, ale rosyjskie maszyny nie mogły wlecieć w jemeńską przestrzeń ze względu na naloty. Arabia Saudyjska dowodzi koalicją krajów arabskich, które 26 marca rozpoczęły ataki z powietrza w Jemenie. Ich celem jest uniemożliwienie rebeliantom z ruchu Huti, wspieranym przez Iran, przejęcia kontroli nad całym terytorium Jemenu i obalenia reżimu prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Rzecznik koalicji informował, że w sumie od początku interwencji przeprowadzono ok. 1200 ataków z powietrza.