Ciało Dulghaniego ma zostać przywiezione do Jemenu jeszcze we wtorek, a pogrzeb ma się odbyć w środę w stolicy kraju, Sanie. Władze Jemenu ogłosiły trzydniową żałobę narodową. Abd al-Aziz Abd Dulghani, który stał na czele Rady Konsultacyjnej, zmarł w poniedziałek w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, gdzie przebywał na leczeniu od czerwca razem z jemeńskim prezydentem Alim Abd Allahem Salahem i innymi wysokimi dygnitarzami. W zeszłym tygodniu prezydent Salah w telewizyjnym orędziu do narodu zapowiedział, że "niebawem" wróci do targanej niepokojami wewnętrznymi ojczyzny. Jego decyzja stoi w sprzeczności zarówno z wolą przedstawicieli USA w regionie, którzy namawiali go do zaniechania powrotu, jak i z grupą ponad 100 wpływowych jemeńskich przywódców religijnych i plemiennych, którzy wezwali do odsunięcia prezydenta od władzy i wybrania nowego przywódcy. Na wtorek powrót z Rijadu do Sany zapowiedział także premier Jemenu Ali Muhammad Mudżur, który również odniósł obrażenia w czerwcowym zamachu - poinformowała agencja Reutera. Do zamachu doszło w czerwcu podczas szturmu protestujących Jemeńczyków na pałac prezydencki w Sanie. Trzech ochroniarzy zginęło, a prezydent i inni urzędnicy odnieśli rany, gdy pocisk artyleryjski uderzył w plac przed meczetem pałacowym. Po zamachu Salah i wysokiej rangi urzędnicy państwowi udali się do Arabii Saudyjskiej na leczenie. Demonstracje i zamieszki trwają w Jemenie od stycznia, a protestujący, zainspirowani podobnymi wystąpieniami w Tunezji i Egipcie, żądają odejścia rządzącego krajem od 33 lat prezydenta Salaha.