- Huti przeprowadzili kilka ataków z użyciem uzbrojonych dronów i rakiet na bazę wojskową al-Anad - powiedział rzecznik sił południowych Jemenu Mohamed al-Nakib. Podkreślił, że zginęło od 30 do 40 żołnierzy, a co najmniej 60 zostało rannych, ale liczby te mogą wzrosnąć, ponieważ ratownicy wciąż przeszukują miejsce ataków. Kilka wybuchów Dwa źródła medyczne podały, że do głównego szpitala prowincji Lahj trafiło kilka ciał wraz z 16 rannymi osobami. Nie jest jasne, czy wśród ofiar są cywile. Mieszkańcy okolic mówili, że w rejonie bazy al-Anad, która znajduje się około 70 km na północ od południowego miasta portowego Aden, słychać było kilka głośnych wybuchów. Słyszane też były pociski balistyczne, wystrzeliwane z wyrzutni umieszczonych na wschodnich przedmieściach miasta, które należy do Huti. Brak kompromisu Rozmowy pokojowe w stolicy Jemenu Sanie między koalicją pod przywództwem Arabii Saudyjskiej a Huti, wspierane przez ONZ i Stany Zjednoczone, utknęły wiosną tego roku w martwym punkcie po tym, jak obu stronom nie udało się osiągnąć kompromisowego porozumienia. Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku. Międzynarodowa koalicja krajów, gdzie dominują sunnici: Bahrajn, Bangladesz, Egipt, Jordania, Katar, Kuwejt, Maroko, Senegal, Sudan i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a której przewodzi Arabia Saudyjska, od 2015 r. walczy w Jemenie ze wspieranymi przez Iran Huti pod hasłem przywrócenia jurysdykcji legalnych władz na całym terytorium Jemenu. Huti kontrolują terytoria na północy i zachodzie kraju. Konflikt w Jemenie określany jest przez ONZ jako największy kryzys humanitarny na świecie.