Prócz wojskowych w starciach zginęło dwóch członków plemion, które wspierają siły wojskowe, oraz dziesięciu bojowników Al-Kaidy. Poprzedni bilans mówił o jedenastu zabitych, w tym czterech islamskich bojownikach. Do starć doszło w prowincji (muhafazie) Abjan, będącej matecznikiem ekstremistów z Al-Kaidy. Loder to jedno z większych miast, położone ok. 150 km na północny-wschód od Zindżibaru, stolicy Abjanu, kontrolowanego przez "Partyzantów Szariatu", organizację związaną z Al-Kaidą na Półwyspie Arabskim. W sierpniu 2010 roku Al-Kaida przejęła na jakiś czas kontrolę nad Loder; później jednak znowu miasto trafiło w ręce jemeńskiej armii. "Atakując, Al-Kaida chce z powrotem przejąć kontrolę nad Loder" - tłumaczył anonimowo przedstawiciel jemeńskiej armii. Muhafaza Abjan, stanowiąca bastion Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim, wymknęła się w ubiegłym roku spod kontroli władz w Sanie. Niemniej jednak armia jemeńska prowadzi tam operacje przeciwko islamistom. Pozycje Al-Kaidy na południu Jemenu atakują też bezzałogowe samoloty USA. Prowadzenie kampanii przeciwko Al-Kaidzie jest jednym z najważniejszych żądań stawianych przez Waszyngton nowemu prezydentowi Jemenu Abd ar-Rabiemu Mansurowi al-Hadiemu. Hadi, dotychczasowy wiceprezydent, pod koniec lutego odebrał władzę z rąk Alego Abd Allaha Salaha, który po 33 latach rządów został zmuszony do ustąpienia na fali ulicznych protestów.