Służby federalne mogą swobodnie przeglądać zawartość laptopów, zapomnijmy więc o jakiejkolwiek prywatności. To nie wszystko - FBI będzie mogła przekazywać zawartość dysków innym agencjom, a nawet instytucjom prywatnym - na przykład agencjom tłumaczeniowym. Tego typu praktyki - jak ujawnił amerykański dziennik - są częścią polityki Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA. Jego pracownicy twierdzą, że takie działania - które dotyczyć będą nie tylko obcokrajowców wjeżdżających na teren USA, ale także ich własnych obywateli - są "rozsądne i konieczne, by przeciwdziałać terroryzmowi". Laptop, telefon komórkowy, popularna empetrójka czy jakiekolwiek elektroniczne urządzenie magazynujące dane może zostać czasowo odebrane (w praktyce nawet na okres kilku miesięcy) właścicielowi w wypadku "zindywidualizowanego podejrzenia" w celu dogłębnego przejrzenia ich zawartości - donosi "Washington Post". Służby będą mogły też przeglądać wszelkie materiały utrwalone na piśmie - od służbowych druków poprzez książki aż po walające się po kieszeniach karteczki z nabazgranymi na nich notatkami. Szczegółowe wytyczne dla służb granicznych przeczytać można pod tym adresem: http://www.cbp.gov/xp/cgov/admin/404Pg.xml?URL=http://www.cbp.gov/linkhandler/cgov/travel/admissability/search_authority.ctt/search_authority.pdf.