- Jemen to nie Tunezja czy Egipt. To państwo jest w zupełnie innej sytuacji - mówi Ali Mujawar, premier Jemenu. W rozmowie z Mujawarem Mohammed Jamjoom przypomina, że "coraz więcej osób w Jemenie domaga się zarówno natychmiastowej rewolucji, jak i ustąpienia prezydenta ze stanowiska". W jakim stopniu możemy się obawiać, że to, co wydarzyło się w Tunezji i Egipcie, zdarzy się również tutaj, w Jemenie?- Jemen jest państwem demokratycznym. Od lat przeprowadzane są wybory i właśnie dlatego mamy do czynienia z ustrojem demokratycznym - prostuje premier. - To prawda, że wiele grup, zwłaszcza tych opozycyjnych, w trakcie wspólnych zjazdów partyjnych próbuje naśladować to, co wydarzyło się w Tunezji i Egipcie i zachowywać się tak, jak gdyby narzucenie tego punktu widzenia Jemeńczykom było ich powinnością - dodaje.W wywiadzie udzielonym CNN wielokrotnie pada ze strony Alego Mujawara zapewnienie, że Jemen jest twierdzą demokracji. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy są według premiera przeprowadzone z dobrym skutkiem wybory parlamentarne, prezydenckie i samorządowe, a także "ostatnia inicjatywa prezydenta Ali Abd Allaha Salaha , która mocno zdopingowała proces demokratyzacji państwa" (chodzi tutaj o oświadczenie prezydenta, że nie będzie ubiegał się o przedłużenie mandatu; od 32 lat jest u władzy, jego kadencja wygasa w 2013 roku -przyp. tłum.). - Jestem przeciwny dożywotniemu sprawowaniu mandatu, a także dziedzicznemu przekazywaniu władzy - powiedział prezydent w parlamencie. Salah jest głównym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w walce a Al-Kaidą. W parlamencie Salah ogłosił zamrożenie ogłoszonej niedawno zmiany w konstytucji, polegającej na przedłużeniu jego rządów o dwa kolejne 10-letnie mandaty. Prezydent odroczył również wybory parlamentarne przewidziane na 27 kwietnia - podała agencja AFP. Pytany o to, czy opozycja zareagowała oficjalnie na inicjatywę prezydenta i jakie będą następne kroki, jeśli reakcje będą negatywne, premier Jemenu powiedział CNN: " Demokratyczne życie w Jemenie nie skończy się nawet w przypadku negatywnej reakcji. Będzie kontynuowane, ponieważ nie opiera się na działaniach opozycji czy wspólnych spotkaniach partyjnych. Mamy w Jemenie ludzi, którzy chcą urzeczywistniać swoje konstytucyjne prawa właśnie w drodze wyborów parlamentarnych". Jemen jest kolejnym krajem regionu, po Tunezji, Egipcie i Jordanii, w którym doszło do wybuchu społecznego niezadowolenia. Prawie połowa ludności Jemenu utrzymuje się za mniej niż dwa dolary dziennie. Wydarzenia w Jemenie wzbudziły szczególny niepokój w Waszyngtonie ze względu na strategiczne znaczenie tego kraju, którego terytorium ekstremiści islamscy wykorzystują jako bazę do ataków przeciwko Amerykanom. - Czy istnieją obawy, że im więcej jest tam politycznego zgiełku, tym więcej może na tym skorzystać grupa, taka jak Al Kaida? - pytał Mohammed Jamjoom. Zdaniem premiera "wszystko jest możliwe", a Al Kaida znalazła w Jemenie podatny grunt do swoich działań - biedę i bezrobocie - oraz sprzyjające warunki geograficzne - górzyste tereny i rozległe obszary pustynne. Wywiad został nadany 7 lutego (CNN) POLECAMY: Pełna wersja wywiadu