Nad Strefą wciąż słychać dźwięk izraelskich samolotów. Wydaje się jednak, że ucichły eksplozje i strzały, trwające przez ostatnie trzy tygodnie - pisze agencja Reutera. Decyzję o jednostronnym zawieszeniu broni przez Izrael premier Ehud Olmert ogłosił w sobotę wieczorem. Kilka minut po tym kolejne palestyńskie rakiety spadły na terytorium południowego Izraela. Nie nastąpił jednak odwetowy ostrzał izraelski. Ogłaszając decyzję o przerwaniu ognia Olmert powiedział, że cele trzytygodniowej izraelskiej operacji w Strefie Gazy zostały osiągnięte. Dodał, że Hamas został "dotkliwie pobity", a jego zdolność do rażenia rakietami terytoriów izraelskich - poważnie ograniczona. Premier Izraela powołał się też na porozumienie osiągnięte z Egiptem w sprawie zapobiegania dozbrajaniu się Hamasu, do czego wykorzystuje on podziemne tunele pod granicą egipską. Po przerwaniu ognia wojska izraelskie nadal pozostają w Strefie Gazy. Reagując na deklarację o wstrzymaniu ognia Hamas zapowiedział, że będzie kontynuował "opór" wobec Izraela, do momentu, aż nie wycofa on swych wojsk i nie zniesie blokady Strefy Gazy.