W radzie administracyjnej Epad zasiada 45 członków, przy czym 30 z nich pochodzi z prezydenckiej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) lub z sojuszniczych ugrupowań. Jean Sarkozy zajmie miejsce jednego z członków rady, który ustąpił w październiku - podała agencja Associated Press. Obecny szef Epad Patrick Devedjian pogratulował "odpowiedzialnej i pełnej godności decyzji" Jeana Sarkozy'ego, który zrezygnował w czwartek z ubiegania się o zastąpienie go na tym stanowisku. Devedjian ma 65 lat i odchodzi na emeryturę. Wybory na szefa Epad mają odbyć się 4 grudnia. Sarkozy junior wystąpił w czwartek o godz. 20 w programie telewizji "France 2", by powiedzieć, że nie chce już ubiegać się o tę funkcję, ponieważ jej zdobycie "obciążone byłoby podejrzeniami". Jak oceniają media, młody Sarkozy ugiął się pod olbrzymią falą protestów w kraju oraz krytyką polityków nie tylko z przeciwnego obozu politycznego. To prezydentowi Nicolasowi Sarkozy'emu zarzucano, że usiłował przeforsować kandydaturę syna, będącego studentem prawa, na stanowisko wymagające ogromnych kompetencji. Przeciwnicy kandydatury Jeana Sarkozy'ego zwracali uwagę, że syn prezydenta nie ukończył jeszcze studiów i nie ma doświadczenia zawodowego oraz odpowiednich kompetencji, by objąć dyrekcję La Defense. Jean Sarkozy jest obecnie radnym podparyskiego departamentu Hauts-de-Seine. Prezydent wsparł syna, zamieszczając w piątek na swojej stronie na portalu społecznościowym Facebook następujący komentarz: "Jean sprawdził się w tym tygodniu w obliczu trudnego wyboru w kontekście szerszym niż on sam. Podjął mądrą i odważną decyzję. Jestem z niego dumny". Zdaniem opozycji, to sam prezydent zabiegał o wycofanie kandydatury syna w obliczu oskarżeń o nepotyzm i niepopularności takiego awansu w oczach opinii publicznej. Dał temu wyraz lewicowy dziennik "Liberation", pisząc o "poświęceniu syna" przez prezydenta. "Prezydent Republiki (Francuskiej) wycofał się pod naciskiem sprzeciwu zdecydowanej większości Francuzów" - skomentował rzecznik socjalistów Benoit Hamon. Według sondażu instytutu CSA, który pojawił się w zeszłym tygodniu, blisko dwie trzecie Francuzów (64 proc.) i ponad połowa zwolenników prawicy (51 proc.) krytykowała kandydaturę Jeana Sarkozy'ego. "Poziom oburzenia w kraju spowodował wycofanie się rodziny Sarkozych" - powiedział rzecznik Partii Komunistycznej Olivier Dartigolles. Premier Francois Fillon twierdzi, że "takie wycofanie się jest postawą, która przyniesie mu (Jeanowi) pożytek". La Defense, położona na północno-zachodnich przedmieściach Paryża, jest określana jako największa dzielnica biznesowa w Europie. Ma tam siedzibę 2500 firm zatrudniających 150 tysięcy osób. Powierzchnię biur szacuje się na 3 miliony metrów kwadratowych.