Komuniści z północy kilkakrotnie dowiedli już, że ich rakiety mogą uderzyć w Japonię. W 1993 roku jeden z pocisków spadł do Morza Japońskiego, a w 1998 roku inna rakieta przeleciała nad Hokkaido i zatonęła w wodach Pacyfiku. - Japonia mogłaby dokonać prewencyjnego uderzenia na Koreę Północną, jeśli będzie miała pewność, że Phenian przygotowuje się do ataku rakietowego - ostrzegał szef japońskiego resortu obrony Shigeru Ishiba jeszcze w połowie lutego.- Za późno jest na działanie, gdy rakieta leci już w kierunku Japonii - powiedział wtedy minister. Jeszcze w tym roku Tokio planuje umieścić na orbicie dwa kolejne satelity szpiegowskie. Zdaniem niektórych obserwatorów Korea Północna, która wystrzelenie satelitów określiła mianem wrogiego aktu, może skorzystać z okazji i odpalić rakietę balistyczną o zasięgu obejmującym Japonię, by w ten sposób odciągnąć uwagę świata od wojny.