Miniaturowe drzewka zostały skradzione z ogrodu w Saitama, niedaleko Tokio. "Traktowaliśmy te drzewa jak nasze dzieci. Nie ma słów, aby opisać, jak się czujemy" - mówiła w rozmowie z CNN Fuyumi Iimura. Zdaniem kobiety, osoby odpowiedzialne za kradzieże, popełnione w ciągu ostatnich kilku dni, najprawdopodobniej były profesjonalistami, którzy potrafili zidentyfikować "najcenniejsze okazy". Występujące w Azji Wschodniej i często kojarzone z Japonią drzewka bonsai wymagają specjalistycznej techniki uprawy. Jednym z ukradzionych drzewek jest Shimpaku Juniper - jeden z najbardziej poszukiwanych gatunków bonsai wśród kolekcjonerów i entuzjastów. Mówi się, że jest wart ponad 10 milionów jenów (91 tys. dolarów). "Nasze Shimpaku żyło 400 lat, potrzebuje opieki i nie przetrwa tygodnia bez wody. Chciałabym, aby osoba, która je zabrała, upewniła się, że odpowiednio je nawadnia" - zaapelowała Fuyumi Iimura w rozmowie CNN.